Nic nie cieszy blogera tak jak zlinkowanie do dobrego artykułu. W Stanach Zjednoczonych najpopularniejszymi źródłami, do których linkują blogi są strony gazet New York Times i Washington Post oraz stacji telewizyjnej CNN. W Polsce część z największych gazet i tygodników nadal zamyka swoje archiwa.
John Battelle (którego książka pt. „Szukaj” ukazała się właśnie w Polsce) dwa lata temu zastanawiał się, dlaczego coraz rzadziej czyta artykuły z The Economist i Wall Street Journal – mimo tego, że cenił te tytuły. Doszedł do wniosku, że nie czyta na zasadzie pull (kiedy to czytelnik „przyciąga” i wybiera interesujące go treści), lecz point – czyta to, co polecą, „wskażą” mu inni. Mechanizmem wskazującym są oczywiście linki z czytanych blogów. The Economist i WSJ tymczasem
„wymagają płatnych subskrypcji, a przez to nie pozwalają na głębokie linkowanie. Innymi słowy praktycznie nie da się natrafić na te tytuły w dziennej porcji wiadomości, analiz i opinii krążących w blogosferze”.
Battelle radził pismom, umożliwiły głębokie linkowanie tekstów (nawet jeśli chcą zachować płatny dostęp do całości archiwów) – tak, by link stworzony do tekstu dostępnego dzisiaj nadal do niego prowadził po zamknięciu tekstu w dziale archiwum.
„Mogę się założyć, że zysk, jaki płynie z umożliwienia blogosferze linkowania do własnego tytułu zwróci z nawiązką straty związane z potencjalnym spadkiem subskrypcji” .
Dużo ostrzej wypowiedział się tydzień temu Doc Searls, współautor „The Cluetrain Manifesto”, który nazywa gazety
„zardzewiałym przemysłem […], który nie ma pojęcia, jak dostosować się do coraz bardziej sieciowego i samodzielnie się informującego świata”.
Według Searlsa, pobieranie opłat za stare newsy nie ma sensu, szczególnie wtedy, gdy nowe rozdaje się online za darmo – jak czyni to większość gazet. Podaje on dwa powody, by otworzyć archiwa: po pierwsze, stanowią one równie dobrą powierzchnię reklamową, jak strony z aktualnymi wiadomościami. Po drugie, otwarte archiwa, katalogowane przez wyszukiwarki i linkowane przez blogerów zwiększają autorytet tytułu.
Nie wydaje mi się, by propozycje Johna Battelle i Doc Searlsa były zupełnie szalone – pytanie więc, czemu w Polsce czołowe tytuły nadal zamykają archiwa? Myślę, że pierwszym krokiem w stronę zmiany byłoby poznanie lęków – albo może jakiegoś rodzaju kalkulacji, którymi kieruje się polska prasa.
Treść postu można wykorzystywać zgodnie z licencją Creative Commons.
14 października o godz. 23:50 10
No i mamy sytuację, kiedy kilku Mędrców udowadnia innym Mędrcom, że Ci są Głupcami. „Mogę się założyć…” – cóż za odwaga przy krytykowaniu cudzego biznesu. Przecież nic prostszego jak powiedzieć „zrób tak i tak bo takie są czasy i wszyscy tak muszą robić”. Przypominam tylko nieśmiało Mędrcom 2.0, że w stadzie, to tylko barany…
Niewiele zdążyłem się jeszcze w życiu dowiedzieć, ale wykształcić się we mnie taki malutki poglądzik, że to Rynek powinien oceniać i podsumowywać działania Firm. Jeżeli The Economist, które warte jest czytania – jest płatne i zamknięte, to może nie jest to aż tak idiotyczne? Na przekór Johnowi wygłoszę tezę i jestem w stanie się założyć, że jest słuszna. Uważam mianowicie (teza ta tyczy się biznesów z półki „uzasadnionych ekonomicznie? i nie robionych przez pseudoinwestorów kupujących za miliony/ardy nic nie warte serwisy czyli dających przychody ? to takie trudne słowo dla Managerów 2.0, odsyłam ich i Inwestorów 2.0 do Wikipedii), że serwis internetowy, który będzie miał profesjonalną treść, moderowaną i tworzoną przez fachowców dla wybranej grupy docelowej i będzie _płatny_ będzie większym sukcesem niż śmietniki w stylu interia, gery czy o2. Tak jak Permission Marketing (prawdziwe a nie to interpretowane przez Marketingowcohandlarzynów) jest jak najbradziej pozytywnie odbierane przez uzytkowników, tak jestem przekonany że skorzystałbym z wiedzy, której wartość cenię i której ufam płącąc za nią. Może dla tego płacę swojemu księgowemu niemałą kasę, zamiast posiłkować się Mędrcami 2.0 z Serwisów 2.0? No cóż, może źle robię, widziałem właśnie na G$$glu reklamę „nie płać księgowej”… nie posłucham się. Oni widać już dawno nie płacą Mędrcom. Ale jak to mówią, ocean trudno nawet Głupcowi osuszyć.
15 października o godz. 2:16 15
Ciekawa sprawa, że taki właśnie wpis pojawia się na blogu Polityki, która to przy okazji uruchomienia nowej strony zamknęła archiwa wcześniej dostępne w całości. Chyba czas ponownie przemyśleć sprawę, tym bardziej, że blogi powoli tworzą dynamiczną społeczność wokół Polityki i jej serwisu. Dostęp do ogromnych archiwów pozwoliłby na tworzenie jeszcze ciekawszych wpisów i prowadził do jeszcze ciekawszych dyskusji.
18 kwietnia o godz. 9:39 32159
fo033.txt;2;5