Fascynujący wykład Malcolma Gladwella na temat sosu spaghetti i sosów spaghetti. Wiedziałem, że Gladwell jest świetnym pisarzem popularnonaukowym – okazuje się, że opowiada równie dobrze, jeśli nie lepiej.
Gladwell, na przykładzie sosu spaghetti, czyni dwa cenne spostrzeżenia. Po pierwsze zauważa, że ludzie nie wiedzą naprawdę, co lubią – pytani wprost o ulubiony sos pomidorowy podają zbitkę haseł znaną zapewne z reklam – gdy tymczasem ich rzeczywiste gusta (które można zbadać dając im do zjedzenia różne sosy) różnią się istotnie i dzielą społeczeństwo na kilka grup o wyraźnie różnych gustach.
Co istotniejsze, pokazuje – na bardzo przyziemnym przykładzie – jak przemysł żywieniowy zaakceptował wreszcie ludzką różnorodność – co przejawiło się w dość prozaicznym oferowaniu sosów zamiast sosu spaghetti. Gladwell ma talent do przechodzenia od banalnych przykładów do dobrze brzmiących uogólnień – mówi o przejściu „od poszukiwania wartości uniwersalnych do rozumienia różnorodności”.
Myślę, że wykład Gladwella (z 2004 roku) ma spory związek z tegoroczną koncepcją długiego ogona, bowiem pokazuje, że niszowość jest podstawową cechą naszego społeczeństwa.
Sosy Gladwella interesują mnie również dlatego, że jest dla mnie oczywiste, że nie ma internetu, są tylko internety. Tu należy się ukłon George’owi W. Bushowi, który stwierdził kiedyś:
„I hear there’s rumors on the [uh (pauza)] Internets”.
Ale o tym – kiedy indziej.
18 kwietnia o godz. 9:50 32171
fo033.txt;2;5