Internet, a dokładnie takie serwisy, jak MySpace nie jest odpowiedzialny za wychowanie dzieci, orzekł sąd w Austin w Teksasie. Sprawa dotyczyła trzynastoletniej dziewczynki, która zapisując się do MySpace podała nieprawdziwy wiek, twierdząc że ma 18 lat. Efektem korespondencji, a potem rozmów z innym uczestnikiem MySpace, 19-letnim chłopakiem doszło do spotkania w „realu”. Kino, kolacja, a potem chłopaka poniosły na parkingu hormony. Rodzice pokrzywdzonej dziewczynki wytoczyli proces MySpace i właścicielowi serwisu, News Corp., żądając 30 mln dolarów. Sędzia przytomnie stwierdził, że jeśli ktokolwiek jest odpowiedzialny za przygody nastolatki w Sieci, to właśnie rodzice.
Werdykt amerykańskiego sądu powinni przemyśleć także nasi rodzimi krytycy internetu obciążając go winą za wszystkie możliwe zbrodnie współczesnego społeczeństwa i demoralizację maluczkich. Cóż, warto pamiętać, że dzieci mają, przynajmniej większość z nich, rodziców.
16.02.2007
piątek
MySpace uniewinniony
16 lutego 2007, piątek,