„Big Brother State” to rewelacyjnie wykonana animacja dotycząca zagrożenia prywatności, jakie niesie rozwój technologii nadzoru: kamer, podsłuchów elektronicznych, metod identyfikacji osób oraz „trusted computing”. Motto przewodnie tego krótkiego filmu brzmi:
„Wierzymy, że osobom gotowym stracić wolność w imię chwilwoego bezpieczeństwa nie należy się ani jedno, ani drugie – a wkrótce stracą i to i to”.
Mnie najbardziej urzekły różowiutkie, pulsujące serduszka, w które wyposażone jest wszystko, co dobre, w „państwie wielkiego brata”.
7 kwietnia o godz. 14:57 3831
jest Kasa — będzie i kasiarz.
nie ma takiego szyfru…
i te de.
…
technologia Daje; i Zabiera. taka natura.
wolnosc (= prywatnosc) nie istnieje; to tylko iluzja.
zawsze Duzi — gnebili i uciskali Malych.
a przez „Demokracje” (= Oswiecenie i te pe)
— wierzymy (he, he, he 😉 — ze mamy jakies „prawa niezbywalne”
a mamy tylko tyle ile sobie wygospodarujemy.
rowniez DZIEKI technologii.
…
i drazni mnie to straszenie „Wielkim Bratem”; typowe u tzw. intelektualistow.
ja sie bardziej martwie populizmem Elit…
i ich „konformizmem”; ktore same chetnie zgadzaja sie na rezygnacje z (czesci) Wolnosci.
w imie „Demokracji”…
(oraz posad.)
…
a jak wyobrazic sobie Wielkie Miasto — bez kamer
(= strzezonych osiedli i te pe?)
nie da sie.
bo w Duzym — gorszy pieniadz wypiera lepszy.
od lat.
8 kwietnia o godz. 15:26 3858
->makowski
ejże, populizm elit to właśnie serwowanie masom iluzji powszechnego bezpieczeństwa To lep na ludzi, którym wmawia się, że istnieją ostateczne i bardzo proste metody realizacji ich ludzkich potrzeb.
Ten filmik doskonale pokazuje, czym jest „Wielki Brat” – metaforą technologicznych zabiegów, które ostatecznie prowadzą do zakwestionowanie zasad liberalnego i demokratycznego społeczeństwa. Wielki Brat kwestionuje istnienie zaufania, kapitału społecznego, ignoruje więzi spoleczne, a w zamian proponuje wizję powszechnego panoptikum, gdzie wszyscy są śledzeni i tylko kwestią czasu jest, czy znajdzie się paragraf… Wszak dane są już zebrane.A wtedy kolbam w drzwi załomoczą 😉
Skądinąd archaiczną wersję (technika poszła do przodu) Wielkiego Brata był komunizm z tą jego obsesją gromadznenia dachych, inwigilowaniem nieposłusznych, szukaniem haków, kontrolowania i nadzorowania. Ba, tworzenia list proskrypcyjnych.
Techologia – jest dla ludzi i to ludzie winni mieć baczenie do jakich ona celow służy. Daj władzy palec, a weźmie rękę.
Prosze zajrzyj do Toquelvilla i innych liberalnych myślicieli. Pzdrawiam 🙂
http://www.racjonalista.pl/kk.php/s,4229
Miasto bez kamer? Strzeżone osiedla. Tak.. człowiek czlowiekowi wilkiem..
8 kwietnia o godz. 17:25 3860
ejze Jah 😉
przeciez to Ludzie sie sprzedaja Wielkim Koncernom — w pogoni za tanszym video, nowszym dvd i Wiekszym lcd.
przeciez to Ludzie — chca latac (= bezpiecznie!) Wielkimi Samolotami…
(= bez bomb i terrorystow; za to na Wielkie Wakacje…)
przeciez to Ludzie rezygnuja z Wolnosci;
a nie jakis Mitologiczny Wielki Brat (jak stalin) — im zabiera; w jakichs METAFIZYCZNYCH celach….
zajzyj do Swifta 😉
gdziekolwiek.
kraina liliputow.
Care and Vigilance, with a very common Understanding, may preserve a Man’s Goods from Thieves, but Honesty has no fence against superior Cunning
…
Poor Nations are hungry, and rich Nations are proud; and Pride and Hunger will ever be at variance.
http://www.jaffebros.com/lee/gulliver/quotes/gulliver.html
8 kwietnia o godz. 19:23 3864
Podsłuchiwanie i podglądanie, a także rejestrowanie tego na wieczną rzeczy pamiątkę chyba nas wszystkich czeka. Wszędzie, na całym świecie.
Domagamy się, aby państwo zapewniło nam bezpieczeństwo. Jednocześnie domagamy się (i słusznie) autonomii dla jednostki. Wydaje się niemożliwe mieć i to, i to. A jednak to możliwe. Powoli obojętniejemy przecież na publiczne ujawnianie naszego prywatnego życia. Co jest powszechne, przestaje być niezwykłe. Wszyscy mówimy i robimy mniej wiecej to samo (tak, tak, znów Tocqueville). Tyle że dopiero teraz o tym się dowiadujemy, gdy informacje o naszym życiu prywatnym stają się publiczne. Przedtem byliśmy przekonani o swej wyjątkowości.
Co byłoby nie do wyobrażenia jeszcze kilkanaście lat temu – jest normalne i nie budzi większych oporów dziś. Społeczeństwa demokratyczne jeszcze niedawno toczyły wojny np. o monitorowanie miejsc publicznych, a dziś najbardziej monitorowane są skupiska ludzi w państwach najliberalniejszych.
Potrafię sobie wyobrazić niedaleką już przyszłość, gdy każdy moment życia każdego człowieka będzie rejestrowany na wiecznotrwałym medium, ale ogrom i ?powszedniość? tej informacji odbierze jej całkowicie walor ?transgresji?, jaki ma ona dziś.
Tak jak publiczne całowanie się: było nie do pomyślenia dla naszych dziadków czy rodziców, a dziś jest czymś normalnym. Tak jak pisanie o życiu prywatnym w prasie: było ograniczone tylko do najwyżej (lub najniżej) stojących na drabinie społecznej, i w formie bardzo skonwencjonalizowanej, a dziś tylko najbardziej drastyczne ujawnienia wywołują sprzeciw. Ale nie na długo. Przyzwyczajamy się, bo taka jest natura kultury – rozwija się, przekształca, a ten rozwój i przkształcanie wywołują tyleż namiętny, co bezskuteczny opór.
8 kwietnia o godz. 19:39 3865
->mw
przyzwyczjamy sięi to jest rzekomo naturą kultury? Asymilacja? Nie sądzę…
8 kwietnia o godz. 19:43 3866
I jeszcze jedno. Filmik mówi (słusznie), że nowoczesne państwo liberalnej demokracji przekształca się w nowoczesne państwo policyjne.
To prawda, ale z dzisiejszego punktu widzenia. To, czego tak broni narrator filmu, tzn. liberalna demokracja, w czasach innego systemu, w przeszłości, „wolnym” wtedy wydawałaby się . . . państwem policyjnym. Tymczasem dla nas, „wolnych” dziś, poziom inwigilacji w liberalnej demokracji jest czymś godnym obrony! Wartości, którym hołdujemy, są wytworem kultury i tak jak ona, zmieniają się.
10 kwietnia o godz. 7:57 3890
>> mw
Wartości, którym hołdujemy, są wytworem kultury i tak jak ona, zmieniają się.
ot, co.
współczesny Mieszczanin bardziej ceni 42 calowe LCD; a nie Liberte, Egalite und Fraternite…;-)
11 kwietnia o godz. 12:06 3919
mw
„To, czego tak broni narrator filmu, tzn. liberalna demokracja, w czasach innego systemu, w przeszłości, ?wolnym? wtedy wydawałaby się . . . państwem policyjnym. Tymczasem dla nas, ?wolnych? dziś, poziom inwigilacji w liberalnej demokracji jest czymś godnym obrony! Wartości, którym hołdujemy, są wytworem kultury i tak jak ona, zmieniają się.”
Wydawałaby się… czy tak było? Może podaj jakieś przykłady na potwierdzenie tezy, że kiedyś liberalna demokracja była bardziej policyjna niż jest teraz. Moim zdaniem, liberalna demokracja nie była państwem policyjnym. Może warto abyś zastanowił się co to znaczy państwo policyjne i co było pierwsze: wartości czy kultura. Bo jeśli wartości są pochodną kultury, to skąd się bierze kultura?
makowski
Nie wierzę, że teraz nagle ludzie są inni i kiedyś walczyli o wolność a teraz tylko o 42 calowe LCD. Zawsze walczyła jakaś mała grupa i to ona po pewnym czasie nadawała kierunek zmianom. Dla większości ludzi zawsze ważniejsza była pełna micha i można dyskutować, czy to źle czy dobrze. Ale tak po prostu jest. Teraz jednak politycy nie mają wizji a tylko sondaże i to jest chyba problem dzisiejszego świata.
12 kwietnia o godz. 9:59 3935
>> Tomkowski
i tylko 1-dno:
…Zawsze walczyła jakaś mała grupa…
nie. to a-historyczne myślenie (moim nieskromnym;)
CZASEM walczyły całe Społeczeństwa (np. rewolucje: francuska, amerykańska; czy – tfu!- bolszewicka)
— a czasem te same spoleczenstwa zapadały w Marazm. np. po rewolucjach.
teraz mamy np. rewoluce (?) islamskie; a tzw. północ (= bogata) — tkwi w konsumpcyjnym maraźmie.
……………………
(to tak krótko: i jak z „Trybuny Ludu” ze słusznie minionego okresu;)