Wziąłem wczoraj udział, jako przedstawiciel Creative Commons Polska, w wysłuchaniu publicznym zorganizowanym w Sejmie w związku z nowelizacją ustawy o prawie autorskim. W wysłuchaniu takim może wziąć udział dowolna osoba bądź instytucja – przekrój zgłoszonych do wysłuchania instytucji dobrze pokazuje strukturę interesów związanych z systemem prawa autorskiego. Na spotkaniu silnie reprezentowane były organizacje zbiorowego zarządu, czyli pośrednicy (choć występujący w imieniu artystów, których reprezentują) oraz organizacje zrzeszające instytucjonalnych użytkowników.
Natomiast w dużo mniejszym stopniu reprezentowani byli użytkownicy końcowi, inaczej mówiąc konsumenci: w ich imieniu wypowiadał się Piotr Waglowski z Internet Society Poland oraz ja. W swoim wystąpieniu mówiłem o konieczności reformy systemu prawa autorskiego, aby umożliwiał on swobodne funkcjonowanie wolnej kultury.
Podejrzewam, że dla wielu uczestników wysłuchania: zarówno przedstawicieli organizacji związanych z obiegiem kultury jak i obecnych na sali posłów jest to tematyka egzotyczna, a może wręcz zupełnie nieznana. Cieszę się więc,
że była okazja, aby poruszyć ją w Sejmie, oby takich okazji było więcej.
Dokładniejsze sprawozdanie z mojego wystąpienia, wraz pełnym jego tekstem, znajdziecie na blogu Creative Commons Polska.
18 kwietnia o godz. 11:43 4051
Czy oprócz zainteresowania i przychylności ze strony min. Sellina można liczyć na poparcie kogoś jeszcze? Czy Creative Commons Polska podejmuje jeszcze jakieś działania lobbyingowe?
18 kwietnia o godz. 17:58 4058
Czy dałoby się obiektywnie stwierdzić, jakie jeszcze dziedziny są dla posłów tematyką egzotyczną, a może wręcz zupełnie nieznaną?
19 kwietnia o godz. 9:25 4075
wielka to szkoda ze temat ten jest postrzegany jako egzotyczny i malo istotny. Niestety naciski miedzyarodowe, zwlaszcza te zwiazane z przemyslem filmowym, muzycznym i komputerowym a wiec de facto branzami topowymi jesli chodzi o dostep do pieniedzy i lobbying, sprawia, ze niebawem prawo autorskie zamieni sie w kodeks karny stanu wyjatkowego, bowiem tak owe firmy postzregaja sytuacje w ktorej uzytkownik nabywajac ksiazke, kasete, gre komputerowa moze ja potem dac drogiej osobie. Wspolczesne ustawodawstwo autorskie idzie w kierunku zlikwidowania koncepcji nabycia utworu na rzecz jego wypozyczenia, co gorsza skupia sie nie na rozwiazaniach prawnych ale aspektach technicznych. I za paredziesiat lat moze sie okazac ze cala kultura ma charakte nietrwaly, ze jestesmy pozbawieni dostepu do dobr nieprzeterminowywalnych, ktore znikaja, rozplywaja sie w powietrzu po uplywie czasu gwarancji.
Juz teraz dla ochrony 1% dochowych filmow z lat 20 zeszlego wieku przemysl filmowy broni dostepu do reszty produkcji w celach wylacznie dokumentalnych. Nie wolno zrobic ich kopii, sa przehcowywane pod kluczem i nieudostepniane. 99% dawnych produkcji filmowych ktore po prostu niszczeja.