Według Nicholasa Negroponte, kierującego projektem One Laptop Per Child, firma Intel próbuje przeszkodzić w realizacji tej inicjatywy – informuje BBC.
W trakcie programu 60 minutes emitowanego przez stację CBS, Negroponte, „ojciec” idei taniego laptopa dla dzieci z krajów rozwijających się, zaatakował największego światowego producenta półprzewodników (streszczenie programu znajdziecie tutaj). Spór dotyczy laptopa Classmate, którego Intel sprzedaje po 200 USD – poniżej kosztów produkcji. Według Negroponte, Intel wysłał do rządów krajów związanych z OLPC broszury wskazujące na słabe punkty urządzenia „konkurencji”, promując własny produkt. Zresztą żeby zobaczyć, że rywalizacja robi się naprawdę ostra, zobaczcie, jaki jest pierwszy wynik, który po wpisaniu „One Laptop Per Child” wyrzuca Google. Sytuacja jest o tyle napięta, że projekt OLPC wszedł w krytyczną fazę – do 31 maja kraje chcące kupić laptopy, muszą złożyć pierwsze zamówienia.
„Laptop za 100 USD” wykorzystuje procesor największego rywala Intela, firmy AMD. A pomysł stworzenia komputera dla globalnej underclass to – uwzględniając skalę przedsięwzięcia – na pewno dobry interes. Z biznesowego punktu widzenia Intel postępuje więc logicznie, chcąc przejąć powstający właśnie rynek. Niestety, logika i etyka nie zawsze idą w parze. Całą sprawą jestem zdegustowany tym bardziej, że w odpowiedzi na audycję CBS, na forach internetowych rozgorzała dyskusja, której uczestnicy często poddają w wątpliwość czystość intencji stojących za pomysłem Negroponte, trochę w stylu krytyki akcji Owsiaka w naszym kraju. Niestety, tam gdzie w grę wchodzą pieniądze, nie ma miejsca na sentymenty.
22 maja o godz. 11:54 6988
„Spór dotyczy laptopa Classmate, którego Intel sprzedaje po 200 USD – poniżej kosztów produkcji.”
Jak na razie, to są tylko oskarżenia Negroponte, a nie stwierdzony fakt.
Takie oskarżenia są w Stanach bardzo poważne, jako że ichniejszy Urząd Antymonopolowy ma uprawnienia daleko szersze od swych europejskich odpowiedników – jest w stanie np. podzielić monopolistę na części (casus Bella), jeśli uzna że zagraża on wolnej konkurencji.
22 maja o godz. 12:30 6989
@varg – Komisja Europejska ma podobne uprawnienia – poczynajac od odmowie polaczenia firm, poprzez faktyczna negacje juz zaistnialej fuzji a konczac na roznego rodzaju zaleceniach i dyrektywach. No nie wiem czy KE nie ma wiekszych kompetencji
22 maja o godz. 12:56 6992
Jeśli chodzi o dumping to podejrzewam, że pod tym względem OLPC też nie jest całkiem „czysty”, bo przecież współpracuje z różnymi rządami itp., zapewne korzysta z różnych ulg. Ponadto Intel może powoływać się na ten sam argument – to nie tylko produkt, to także rodzaj misji humanitarnej. Więc nie wiem czy sprawa jest – jak się to u nas mówi – „rozwojowa”, bo na poziomie biznesu chyba wszystko jest ok.
22 maja o godz. 13:19 6994
@lsh
Nie stawiasz chyba znaku równości pomiędzy Antitrust Division a KE? ;-]
Owszem, KE ma zdecydowanie większe uprawnienia (brane jako całość), ale wynika to z faktu że jest pararządem, a nie specjalizowanym urzędem ds. konkurencji i konsumentów. A FTC też może blokować fuzje i przejęcia, nawet post factum. 😉
Co więcej, jak na razie Europa to trochę więcej niż tylko UE…
Zresztą, co za różnica – i tak w tej sprawie KE nie ma jurysdykcji (ani Intel nie podlega sam z siebie, ani miejsce gdzie narusza nie jest częścią UE).
22 maja o godz. 22:53 7006
O nieudanym designie OLPC tutaj piszę: http://wyroby.blox.pl/2007/05/Laptopem-w-dziecko.html
Pingback: Kultura 2.0 » Archiwum bloga » Intel i OLPC zakopują topór wojenny