…bo jego działania pokazują, że udostępnianie swojej twórczości na otwartych licencjach nie ma w sobie nic z martyrologii. I że wszyscy na tym zyskują. Doskonałym przykładem jest jego najnowszy zbiór opowiadań Overclocked.
Cory Doctorow to kanadyjski pisarz i aktywista internetowy, jeden z redaktorów popularnego bloga Boing Boing (który niedawno informował o obawach polskich władz co do preferencji seksualnych Teletubbisiów), współpracownik Electronic Frontier Foundation, felietonista wielu opiniotwórczych redakcji („NY Times”, „Wired”, „Popular Science”). Doctorow wszystkie swoje teksty umieszcza w sieci (dokładnie: tu) na licencji CC i uważa, że dobrze na tym wychodzi.
Posłuchajcie, jak Doctorow w nagraniu dla New Media Literacies (już kiedyś o nim wspominałem) opowiada o losach swojej debiutanckiej powieści Down and Out in the Magic Kingdom. Krótki cytat:
Powieść ściągnięto z mojej witryny przynajmniej 650 tys. osób, a ze stron innych ludzi pobrano ją trudną do określenia liczbę razy. A teraz drukuje się szóste wydanie. Dlatego, że dla większości ludzi książka elektroniczna nie jest substytutem książki drukowanej – jest reklamą książki drukowanej. A dla mnie największym problemem nie jest piractwo, tylko bycie zapomnianym. Dlatego naprawdę widzę, że im więcej rozdajesz, tym lepiej na tym wychodzisz. Do takiej konkluzji doszedłem.
Ale do rzeczy – miało być o Overclocked, zbiorze, z którego dwa opowiadania z tego zbioru są nominowane do prestiżowej nagrody Locus. Wystarczy śledzić wpisy na stronie Doctorowa żeby zobaczyć, jak uwolnione przez autora memy zapładniają innych twórców. Z sieci można ściągnąć podcasty z książką, a na rynek wchodzi właśnie komiks za scenariusz dla którego posłużyła. Australijski zespół Grok Rock nagrał utwór inspirowany jednym z tekstów zbioru. Opowiadania zainspirowały też definicje, którymi posłużono się jako punktem wyjścia dla radosnego słowotwórstwa w sieciowej grze Verbotomy. Biorąc pod uwagę, że książka zadebiutowała zaledwie trzy miesiące temu, to chyba całkiem nieźle. Nawet, jak na kulturę remiksu. Dlatego powtórzę raz jeszcze: lubię Cory’ego Doctorowa!
3 czerwca o godz. 10:31 8757
Szkoda jedynie, że teksty Doctorowa po polsku, jesli już w ogóle są, to wypadają ze świata CC i stają się płatne:)
3 czerwca o godz. 18:50 8883
Jak to? Jak mogą „wypaść ze świata CC”? Rozumiem, że mogą być płatne (choć to dziwne, bo z informacji na stronie wynika, że są na licencji „Attribution-NoDerivs-NonCommercial 1.0”), ale żeby zupełnie wypadły? Hmm… pogubiłam się 🙁
3 czerwca o godz. 20:03 8904
A tak, normalnie, po kapitalistycznemu:)
Sa po polsku jego dwie rzeczy – Blogging – przewodnik – za 30 zet ale tu tylko współpraca, więc może dlatego (oryginał też jest raczej niepobieralny:) & opowiadanie Klamociarz w Krokach w nieznane za złotych około 40.
Zgaduję, że jesli ktoś się zdecyduje na wydanie jego tekstów po polsku w większym wyborze, to na umieszczenie ich w sieci także niebałdzo można liczyć:)
3 czerwca o godz. 22:43 8953
A może sam coś przetłumaczysz? 🙂 Ja, póki co, poczytam po angielsku 😉
4 czerwca o godz. 8:45 9111
>Kasia: Licencja, ktora znalazlas na stronie Doctorowa nie pozwala na wydanie tlumaczenia (utwor zalezny), a tym bardziej za pieniadze. Tak wiec polski wydawca otrzymal pewnie osobna zgode od Doctorowa, ktorej warunkow nie znamy (zwykla licencje na wykorzystanie utworu, zapewne). To dlatego polskie wersje ‚wypadly’.
4 czerwca o godz. 13:47 9193
Aha, już rozumiem. Muszę przestudiować dokładniej te licencje, bo mi teraz trochę wstyd :/
Dziękuję bardzo za wyjaśnienie! 😀
Pingback: Kultura 2.0 » Archiwum bloga » Hobby wysokiego ryzyka
10 listopada o godz. 1:13 21724
Właśnie przetłumaczyłem „Scroogled” i powiesiłem na wnet. Oczywiście CC: BY-NC-SA.
Pozdrawiam,
Piotrek
19 stycznia o godz. 2:40 44566
A ja przetłumaczyłem tekst publicystyczny Doctorowa o nadchodzącej wojnie z komputerami ogólnego przeznaczenia:
http://mises.pl/blog/2012/01/18/doctorow-lockdown-nadchodzaca-wojna-z-komputerami-ogolnego-przeznaczenia/