Na blogu CC Polska opublikowałem właśnie dane – niestety mało dokładne – dotyczące sprzedaży wersji drukowanej oraz ściągania z internetu wersji cyfrowej książki „Wolna kultura” Lawrence’a Lessiga. Dane są niedokładne, gdyż szacunki popularności wersji cyfrowej, które mogę poczynić, są bardzo konserwatywne. Wiadomo więc, że w ciągu dwóch lat wydawnictwo WSiP wyprzedało nakład książki, a jednocześnie najpopularniejsze źródło tego tekstu w internecie – serwis Marka Futręgi – rozdał conajmniej 10,000 PDFów. Liczba ta jest na pewno zaniżona, ale i tak pokazuje, że:
- internet, w połączeniu z otwartymi licencjami, jest skutecznym mechanizmem dystrybucji wiedzy
- udostępnianie treści w internecie nie szkodzi sprzedaży wersji drukowanej (wyprzedanie się nakładu przy tego typu pozycji nie jest czymś oczywistym, nawet po dwóch latach)
Co ciekawe, do tych samych wniosków doszedł Tim O’Reilly, patrząc na sprzedaż i ściąganie wydanej przez jego wydawnictwo książki „Asterisk: The Future of Telephony„.
„Oto wynik eksperymentu, w największym skrócie: nie zaobserwowaliśmy wyraźnej korelacji, ale nie widać też oznak tego, by darmowo dostępne pliki zaszkodziły sprzedaży [książek]”.
Pod koniec czerwca wydawnictwo O’Reilly organizuje TOCCON: Tools of Change for Publishing – konferencję, której przebieg powinni śledzić wszyscy zainteresowani przemianami rynku wydawniczego.
4 czerwca o godz. 19:08 9287
Jak widac – Sekcji Wydawców Edukacyjnych Polskiej Izby Książki jest innego zdania… to tak dla kontrastu cytat:
„Trudno uwierzyć w to, że podręczniki udostępniane za darmo będą opracowane na wysokim poziomie. Nie do końca dobrym rozwiązaniem wydaje się też tworzenie książek wyłącznie przez nauczycieli.” (via http://www.dziennik.krakow.pl/public/?2007/05.26/Kraj/52/52.html )
czy mi sie wydaje czy widze tutaj conajmniej dwa juz dawno wycofane zarzuty wobec oprogramowania open source?
5 czerwca o godz. 7:49 9496
Hm, nie szkodzi, ale z powyższego wynikałoby też, że i nie pomaga…
5 czerwca o godz. 9:23 9519
Rzeczywiscie, z powyzszego nie wynika. Sęk w tym, że w obydwu przypadkach dane są bardzo niedokładne – można by próbować coś orzec mając pełne statystyki (O’Reilly podaje dane dla jednego mirrora, dla „wolnej kultury” mam dane z jednego tygodnia ze stu…) – a i trudno jest odsiać wpływ dostępności online od czynników takich jak reklama / promocja, itp.
Jednym słowem, potrzeba więcej danych – a do tego potrzeba więcej wydawnictw i autorów odważnych na tyle, by publikować w otwartym modelu
5 czerwca o godz. 9:26 9521
>ish: na stwierdzenie, które cytujesz, można by odpowiedzieć:
Trudno uwierzyc w to, ze podreczniki udostepniane za pieniądze są opracowane na tak niskim poziomie.
A z analogią do wolnego oprogramowania masz rację, kluczowy jest tu termin „trudno uwierzyć”, w którym z biegiem czasu być może niepewności będzie ubywać. Z drugiej strony podręcznik to nie przeglądarka, troszkę inaczej się go tworzy, trochę inne jest kryterium sukcesu / jakości, wreszcie oprogramowania nie zatwierdza żadne Ministerstwo…
8 czerwca o godz. 0:12 10694
To nie jest żadne konkluzywne badanie, bo nie wiemy jaka byłaby sprzedaż książki gdyby nie była ona udostępniona.
8 czerwca o godz. 20:03 10930
Moim zdaniem, darmowo dostępna wersja książka nie przyniosła braku zainteresowania jej drukowaną wersją, ponieważ istnieje czynnik, który dzieli te dwie wersje – nazwijmy go ‚przenośnością’. Pliku pdf większość czytelników nie będzie czytać w autobusie czy na ławce w parku, a taką możliwość daje książka drukowana. Myślę, że na naprawdę reprezentatywne wyniki takich badań możemy poczekać, aż upowszechni się e-paper albo jakaś inna technologia pozwalająca na mobilny dostęp do elektronicznych dokumentów w jakości i poręczności porównywalnej z książką (odpowiednie rozmiary i kontrast i rozdzielczość wyświetlacza nie męczące oczu).
pozdrawiam
11 czerwca o godz. 10:51 11350
>Artur Wieczorek
nie wiem, czy chodzi Ci o Asteriska, czy o Lessiga – w obu wypadkach nie doszło do żadnego „badania” – tylko do sprawdzenia statystyk sprzedaży! nic nie może być więc konkluzywne, ale wnioski wyciągać można.
11 lipca o godz. 18:07 13691
No właśnie nie. Pomijam już fakt że w przytoczonym cytacie zostało użyte słowo „eksperyment”, co sugeruje przeprowadzenie jakiegoś badania. Ale chodzi o to, że jedyne co możemy wywnioskować to fakt, że sprzedaż jest wysoka. Nie możemy natomiast wyciągnąć wniosku czy byłaby niższa/wyższa gdyby książki nie udostępniono.
12 lipca o godz. 11:13 13777
Pisząc „eksperyment” jednak nie miałem na myśli prowadzenia badania. Można eksperymentować bez badawczego rygoru: np. „eksperymentowałem w ostatni wikend z mocnymi trunkami”.
Fakt, że sprzedaż jest wysoka jest dla mnie wnioskiem wystarczającym – bo stanowi kontragument dla powszechnego lęku, że przy dostępności wersji cyfrowej sprzedaż książek drukiem biegnie w stronę zera.