Reklama
Polityka_blog_top_bill_desktop
Polityka_blog_top_bill_mobile_Adslot1
Polityka_blog_top_bill_mobile_Adslot2
Kultura 2.0 - Cyfrowy wymiar przyszłości Kultura 2.0 - Cyfrowy wymiar przyszłości Kultura 2.0 - Cyfrowy wymiar przyszłości

5.06.2007
wtorek

Warszawa, miasto odlepszone

5 czerwca 2007, wtorek,

William Gibson pisze w kanadyjskim „Globe and Mail” o „świecie, który odszedł” – uprzednim krajobrazie miast takich jak Nowy Jork czy Toronto, który zagubił się wraz z ich modernizacją. Jego przyjaciel ukuł dla tych zmian nazwę – odlepszanie (regooding). W odlepszonym mieście, w imię nowości, gorsze zastępuje lepsze. O dzisiejszym Toronto, mieście, w którym mieszkał w latach 60-ych, Gibson pisze tak:

Gdy do niego powracam, nie jest to powrót. Brakuje już kilku kluczowych miejsc. Zostały zmienione nie do poznania.

Można by przypisać te uczucia zwykłej nostalgii, pojawiającej się z czasem w każdym pokoleniu. Ale kwestia jest bardziej złożona. To nostalgia za życiem w ruinach, w miastach przejściowych, w do połowy pustych skorupach pozostałych po okresie świetności. To przeszłość jako dostępny na wyciągnięcie ręki plac zabaw, surowy materiał źródłowy, tanie czynsze, nieobecni właściciele lokali.

Alternatywą wobec odlepszania jest dla Gibsona miasto, w którym „przeszłości udaje się zamieszkać w przyszłości” – jednak sam przyznaje, że nieczęsto to się zdarza.

Spodobał mi się tekst Gibsona, bo na warszawskim Mokotowie, na którym mieszkam od wczesnej podstawówki, odlepszono nam kino Moskwa, odlepszono Supersam, niedaleko mnie rozsypuje się śmieszna ceramiczna fasada starego klubu MPiK (w którym zamiast empiku mieści się antykwariat – pewnie i on w końcu zostanie odlepszony), a na plac zabaw przed domem administracja wraz z developerem chciała wcisnąć apartamentowiec.

Reklama
Polityka_blog_bottom_rec_mobile
Reklama
Polityka_blog_bottom_rec_desktop

Komentarze: 3

Dodaj komentarz »
  1. Niedlugo „odlepszone” zostana takze nazwy ulic. Poniesie to za soba serie uciazliwych gonitw po urzedach, nie mowiac o kosztach.

  2. Sam naleze to ludnosci naplywowej Warszawy i jakosc opatrznosc pozwolila mi na naplyniecie wlasnie na Mokotow. I wiesz co Ci powiem? Moze Warszawa sie odlepsza, ale odlepsza sie od tych czasow, ktore odlepszone imho powinny byc.

    Co drugi dzien rano biegam sobie wokol Morskiego Oka, „nowego” kina Moskwa (nawet nie wiem jak sie teraz nazywa…), starej zajezdni i szpitala ginekologicznego. I powiem Ci, ze nie rozum sie burzy, ale nie moge powiedziec, ze to odlepszanie jest czyms zlym.

  3. Ja zawsze obiecywałam sobie, że nigdy nie zamieszkam w tej „potwornej Warszawie”. A jednak 🙂 I szczerze mówiac, szybko się przyzwyczaiłam. Być może dlatego, że nie byłam od początku świadkiem odlepszania i nie bardzo wiem jak tu kiedyś było.

    Jednak kiedy patrzę na warszawskie ulice to tęsknie za Łodzią, w której przez jakiś czas mieszkałam. To fakt, że w większości wygląda ona jak Praga, ale zaczyna odżywać i wydaje mi się, że tam ?przeszłości udaje się zamieszkać w przyszłości? (przynajmniej w jakimś stopniu). Porównajmy chociażby Arkadię, albo Złote Tarasy z Manufakturą która cudem świata może nie jest i można było spodziewać się czegoś więcej, ale ma swój urok i wtapia się w klimat miasta.

    Kiedy w kwietniu/maju miałam okazję pospacerować po Wrocławiu ;), pojeździć na rowerze po Łodzi i odpocząć kilka dni na wsi, to ciężko było do Warszawy wrócić.