Reklama
Polityka_blog_top_bill_desktop
Polityka_blog_top_bill_mobile_Adslot1
Polityka_blog_top_bill_mobile_Adslot2
Kultura 2.0 - Cyfrowy wymiar przyszłości Kultura 2.0 - Cyfrowy wymiar przyszłości Kultura 2.0 - Cyfrowy wymiar przyszłości

13.06.2007
środa

Szulkin: przenieśmy filmotekę do sieci!

13 czerwca 2007, środa,

W dzisiejszej „Gazecie” można przeczytać tekst Piotra Szulkina, w którym znany reżyser nawołuje do otwarcia polskich archiwów filmowych.

Szulkin znany jest z kontrowersyjnych, ostrych poglądów i z reguły o konsumentach współczesnej kultury wyraża się niepochlebnie. Dlatego jego głos zasługuje na tym większą uwagę. Szulkin wścieka się, że Stowarzyszenie Filmowców Polskich wymusza opłaty od ludzi, którzy wykorzystują w sieci fragmenty polskich filmów. Zamiast straszyć ich sądem, powinniśmy im pomóc – pisze Szulkin. Staje w obronie tego, co nazywamy „kulturą uczestnictwa”, a więc kulturą, w której nie istnieje pojęcie wersji ostatecznej, bo każda medialna produkcja stanowi punkt wyjścia do czerpiącej z niej następnej. I chyba lepiej dla nas wszystkich, jeśli na YouTube pojawi się remiks zrobiony z polskiego filmu, niż z teledysku Dody. Szulkin pisze tak:

Przecież ci młodzi ludzie są najwspanialszym, społecznym podparciem polskiego kina. Jeśli ktoś może wyprowadzić nas ze ślepego tunelu „Magdy M.” i „M jak miłość”, to tylko właśnie ci młodzi ludzie, którzy sięgnęli głębiej niż piwo, porno i konkursy „ale tańca” i „ale śpiewania”.

I dalej:

Otwórzmy serwer ze starymi polskimi filmami przed i powojennymi. Niech fani ściągają. Na zdrowie im, i na zdrowie nam.

Artykuł Szulkina pokazuje, jak bardzo pogubiły się instytucje chroniące z założenia polską kulturę. Mnie przypomina to wypowiedź pana z Biblioteki Narodowej, który podczas grudniowej K2.0 rozbawieniem zareagował na głos z sali, aby skany starych ksiąg wrzucić do sieci. Uważał bowiem, że ochrona polskiej kultury – do której zobowiązuje go prawo – oznacza zamknięcie tejże kultury w pancernym sejfie. Niech więc czyta Szulkina:

Pojęcie kultury ma wiele definicji, najprostszą jest – uprawa. Sianie, zbieranie, sianie, zbierania. Przechowywanie wartości w pamięci pokoleń. Przekazywanie zbiorów, które stają się dobrem wspólnym.

Mam nadzieję, że Szulkina – który niestety od lat funkcjonuje na marginesie filmowego światka, właśnie ze względu na wyrazistość swych przekonań – poprze któryś z „wielkich”. Wajda, może Zanussi. Ten drugi był przecież nawet gościem „Kultury 2.0”.

Reklama
Polityka_blog_bottom_rec_mobile
Reklama
Polityka_blog_bottom_rec_desktop

Komentarze: 10

Dodaj komentarz »
  1. …poprze któryś z ?wielkich?…
    żartujesz?!?
    toż to odcięcie od Kasy.
    (nawet jeśli nie ich).
    a czemu Wajda ocenzurował scenę z Kaliną w „Ziemi Obiecanej”?
    bo (jak sądze Niesprawiedliwie..;-) nie mogła być „brykiem szkolnym”…
    a stąd straty
    ………………..
    chociaż: może poprą.
    jak będą PEWNI, że pomysł nie ma szans na realizację; a „poparcie”
    — będzie dobrze widziane

  2. …poprze któryś z ?wielkich?…
    żartujesz?!?
    toż to odcięcie od Kasy.
    (nawet jeśli nie ich).
    a czemu Wajda ocenzurował scenę z Kaliną w „Ziemi Obiecanej”?
    bo (jak sądze Niesprawiedliwie..;-) nie mogła być „brykiem szkolnym”…
    a stąd straty
    ………………..
    chociaż: może poprą.
    jak będą PEWNI, że pomysł nie ma szans na realizację; a „poparcie”
    — będzie dobrze widziane

  3. i przepraszam za po2jny wpis; ale to WordPress mnie…;-)

  4. Reklama
    Polityka_blog_komentarze_rec_mobile
    Polityka_blog_komentarze_rec_desktop
  5. szwedzi (niektórzy) juz rozwiązali problem z wymienianiem się, kopiowaniem i udostępnianiem. dyskusja przechodzi na nowy level http://www.youtube.com/watch?v=mnaol8QQruw

  6. MĄDRZE GADA!!!

  7. Rewelacyjny tekst pana Szulkina, choc niepotrzebnie, jak dla mnie, miesza dwie dyskusje – prosieciową i antyreklamową.

    Niestety, jak wszystkie rewelacyjne pomysły, tak i ten ma nikłe, jesli w ogóle nie zerowe szanse na realizację, bo od razu się zacznie, że no tak… ale kto będzie te filmy restaurował (jesli ktoś ściągnął z sieci ‚Czy Lucyna to dziewczyna’, ‚Ada to nie wypada’ albo chociażby już młodsze rzeczy typu „Zakazane piosenki’ albo Pociąg Kawalerowcza, to wie, jak wygląda jakośc tych kopii), kto je przerobi na formaty cyfrowe, kto będzie opiekował się serwerem i tak dalej, co sprowadza się do tego, że jesli powstanie cokolwiek, to bedzie to drugie itvp, czyli kompletnie niefunkcjonalny mechanizm do robienia kasy na niczym.

    Teraz będzie poniekąd namawianie do nielegalnosci, ale wierzę, że coś takiego są w stanie zrobić tylko prywatni pasjonaci, wrzucając te filmy (nielegalnie, bo ciekawe jak dojść do tego, kto ma prawa do filmów sprzed 70 lat), na prywatne serwery, albo torrentując je, tak jak robi to grupa freakyflicks na PBay’u. To tylko jedna z mozliwości, jak mozna ocalić od zapomnienienia najklasyczniejsza klasykę kina, ale doskonale pokazuje, że najlepiej robić to bez oglądania się na jakiekolwiek organizacje państwowe.

  8. Jest odpowiedź Machulskiego i niestety po raz kolejny trzeba powiedzieć: oni nie rozumieją, o co chodzi. Machulski pisze o obawach przed piractwem. Ciekaw jestem, na ilu filmach jego instytucja naprawdę zarabia i jak bardzo finansowo ucierpieliby twórcy, gdyby starsze filmy wrzucić do domeny publicznej. Odpowiedź jest oczywista, ale jak widać – nie dla wszystkich. Niemniej: brawo dla Szulkina, choć jak wspominałem – nie jest to twórca który bywa na salonach, więc bossowie branży nie traktują go poważnie.

  9. Braineater ma rację – formułki prawne (czyli zgodność z literą prawa) jest utrudnieniem nie do pokonania – reforma zajmie wieki, zanim wszystkie papierki przepłynął przez wszystkie szczeble administracyjne (nota bene za obecnej kadencji i tak nie ma szans z uwagi na wszechmogące veto pana p…zydenta) A tak w ogóle mamy tu do czynienia z ciekawym zjawiskiem odnośnie czerpania profitów – Ci, którzy poświecili swój czas i pieniądze na wyprodukowanie materiałów i tak nie będą mieli z tego żadnych korzyści – zarobi korporacja, a nie artysta/twórca. Realne wydaje się jedynie rozprowadzanie zasobów „chałupniczą metodą” – w tym przypadku kwestie „prawne” możemy przemilczeć, natomiast warunki technologiczne jak najbardziej sprzyjają takim inicjatywom. I dobrze! Wydaje mi się, że ta wartościowa spuścizna polskiej (i nie tylko) kultury ma szansę się rozpowszechnić w ten właśnie sposób.

  10. szukam filmu ga ga chwala bohaterom i nie moge dostac obojetnie na czym nagrane gdy filmy beda w sieci /stare/ bedzie dobrze. hyba ze filmoteka hce jeszcze zarobic na staruszkach /filmy/

  11. sa w sieci, nie bede wklejac konkretnego linka, ale wpisz tytul chocby w rapidsearch – bedzie chwila zabawy, bo film jest w 7 kawalkach, ale jest