Marcin Wilkowski pisze na swoim blogu Historia i Media o kontrowersjach wokół rozpowszechniania na YouTube niemieckich filmów propagandowych.
Sprawa jest złożona – w sieci dostępne są filmy, które z jednej strony łamią zakaz rozpowszechniania propagandy nazistowskiej, z drugiej – prawa autorskie, bo te należą do niemieckich instytucji. I sam nie wiem, co o tym myśleć. Niemieckie prawo daje wiele narzędzi do walki z faszystowską propagandą, ale wobec potęgi internetu i ono staje się bezradne. Czy to jednak źle?
Gdy byłem na studiach, widziałem w trakcie zajęć Triumf woli, fragmenty Żyda Süssa, nie wspominając o sławiących Ku-Klux-Klan Narodzinach narodu Griffitha czy filmach z radzieckiej szkoły filmowej. Zresztą niektóre z nich sam teraz pokazuję studentom. Cała dyskusja przypomina mi więc spór o burzenie pomników. Zniszczyć, czy zostawić jako świadectwo historii?
Nie mam wątpliwości, że takie materiały powinny być dostępne w celach edukacyjnych – przynajmniej część tych produkcji to pod pewnymi względami arcydzieła, jak i doskonały przykład manipulacyjnego potencjału kina. Dlatego sądzę, że w określonych warunkach – np. w sali wykładowej, wraz z krytycznym komentarzem – powinny być pokazywane. A gdzie indziej? Cóż, bez względu na moralne rozterki odpowiedzi udzieli sama technologia, która sprawia, że takich zjawisk nie da się powstrzymać. Dlatego po raz setny poruszę wątek edukacji medialnej – skoro instytucje kultury nie są w stanie filtrować mediów, do których młodzież ma dostęp, powinny przynajmniej uczyć, jak z tych mediów w świadomy i krytyczny sposób korzystać.
19 lipca o godz. 14:06 14413
„Dlatego sądzę, że w określonych warunkach – np. w sali wykładowej, wraz z krytycznym komentarzem – powinny być pokazywane.”
W salach wykladowych nie moze ich zabraknac, ale nie moze tez zabraknac tego krytycznego komentarza. U mnie na zajeciach o radzieckiej szkole filmowej komentarz dotyczyl tylko formy… Troche mnie to rozczarowalo. Ale kto jeszcze czul to samo? Ilu z nas czegos zabraklo? I w koncu ile osob siegnelo po lekture zeby to uzupelnic?…
Tlumaczcie nam wszystko, nawet jesli wydaje sie to Wam banalne, bo czasem nam tego bardzo brakuje, nie wszystko potrafimy sobie dopowiedziec i nie zawsze chce nam sie szukac. A chyba jeszcze gorzej jesli tego braku nie odczuwamy.