Tygodnik Powszechny opublikował tekst Igora Stokfiszewskiego „Lektury dla pokolenia WWW” – o projekcie wolne lektury, a przede wszystkim o trudnościach z udostępnianiem naszego wspólnego dziedzictwa, wynikających z kształtu obowiązującego systemu prawa autorskiego. Polecam lekturę całości, a na zachętę fragment dobrze pokazujący, że prawo autorskie nie jest mechanizmem wyrytym w skale, lecz zmienną konstrukcją, której kontrola nad kulturą się niestety nasila:
Bruno Schulz poniósł śmierć w 1942 r. Zgodnie z powojennym prawem od 1968 r. jego dorobek stał się własnością powszechną i nie objęła go ustawa z 1994 r. (wydłużony okres ochronny w przypadku tego pisarza upłynął dwa lata wcześniej). Ale od roku 2000 jego pisarstwo znów zostało wspólnocie odebrane. Prawa autorskie wygasną w 2012 roku. To niedługo, ale już rok 2075 powinien przemówić nam do wyobraźni: wtedy do domeny publicznej trafią utwory Czesława Miłosza. Za 68 lat!