Jeden z moich ulubionych blogerów, John Naughton, pisze: „to najlepsza wiadomość, jaką mamy od miesięcy”. Przez „my” Naughton rozumie, jak sądzę, Europę – a najlepszą wiadomością jest porażka PiS w ostatnich wyborach. W zlinkowanym przez Naughtona tekście z Guardiana (zatytułowanym „Rozdzielając strasznych bliźniaków”!) czytamy:
„[…] nowe pokolenie wyborców wyraziło swoje zniecierpliwienie wobec władzy, która rozumiała rozwój Polski wyłącznie z perspektywy dwudziestowiecznej inwazji i okupacji”.
Autor pisze, że przegrała „wizja Polski jako kraju wojującego i ksenobicznego”, a górę wzięły poglądy „mniej histeryczne”.
Dlaczego o tym piszę? Staram się unikać pisania o polityce – jednocześnie wierzę, że ogólny klimat polityczny przekłada się na uczestnictwo w kulturze, o którym tutaj piszemy. Polityka prowadzona w sposób histeryczny i wojujący, stałe filtrowanie teraźniejszości przez dwudziestowieczną przeszłość to dokładne przeciwieństwo zasad, na których opiera się „kultura 2.0”.
24 października o godz. 10:42 21038
mam jednak wrażenie, że sporo osób, zwłaszcza tych, piszących o porażce pisu, zapomina o tym, że poparła ich niemal 1/3 głosujących. a to wcale nie jest mało.
24 października o godz. 19:03 21077
…a w dodatku więcej, niż w poprzednich wyborach.
18 kwietnia o godz. 10:36 32187
fo033.txt;2;5