Jak donosi „NY Times”, ponad 1,5 tys. użytkowników Facebooka umieszcza w swoich profilach reklamy. Płaci im za to kanadyjska firma Weblo.
Facebook oficjalnie zabrania umieszczania reklam użytkownikom, jednak coraz więcej osób uważa, że do umieszczania reklam internauci mają moralne prawo – w końcu to oni tworzą ten serwis i im zawdzięcza on swoją rekordową wycenę. Dlatego kibicuję tej akcji: nie ma sensu udawać, że w Web 2.0 nie chodzi także o pieniądze. Niech więc amatorzy, którzy zostali dopuszczeni do głosu w internecie, też dostaną swoją „działkę”. Inna sprawa, że będzie to kolejny przejaw zacierania się granic między pracą a rozrywką i pracą amatorską a profesjonalną – przypomnę, że niedawno Andrew Keen próbował na spotkaniach w Warszawie zdefiniować profesjonalistę jako kogoś, kto dostaje za swoją pracę wynagrodzenie. Trzymając się więc tej niezbyt udanej definicji można uznać, że mamy już 1500 profesjonalnych użytkowników Facebooka. A po artykule w „NYT” ta liczba zapewne wzrośnie.
A przy okazji – wciąż zalegamy z relacją z Łodzi, gdzie było naprawdę świetnie. Po prostu czekamy, aż w sieci pojawi się nagranie całej sesji. Podobnie powinno być z dwoma spotkaniami z Andrew Keenem, które w całości zostały zarejestrowane. Gdy trafią do sieci, damy znać.
9 grudnia o godz. 9:36 24211
Nie jest to chyba takie jednoznaczne, w końcu korzystają z serwisu za darmo, zajmując przestrzeń na dyskach, czas pracy serwerów. Jasne, że właściciele serwisu na tym zarabiają, ale przecież na tym to właśnie polega, udostępniają swoje zasoby użytkownikom, nie z altruizmu, ale z powodów biznesowych. A ci użytkownicy decydują się na określone warunki, klikając accept. Mówienie o moralnym prawie jest chyba postawą na wyrost roszczeniową, szczególnie, że zapewne gdyby po prostu wykupili gdzieś serwer i postawili tam swój serwis, niezależny od facebook, pies z kulawą nogą by tam nie zajrzał…
Pingback: LebensWeb