Reklama
Polityka_blog_top_bill_desktop
Polityka_blog_top_bill_mobile_Adslot1
Polityka_blog_top_bill_mobile_Adslot2
Kultura 2.0 - Cyfrowy wymiar przyszłości Kultura 2.0 - Cyfrowy wymiar przyszłości Kultura 2.0 - Cyfrowy wymiar przyszłości

6.03.2008
czwartek

Blogi, intelektualiści i Cambridge

6 marca 2008, czwartek,

Henry Jenkins napisał niedawno na swoim blogu o tym, jak rozwój Web 2.0 wpłynął na funkcjonowanie intelektualistów w sferze publicznej. Warto zajrzeć do tego wpisu choćby po to, by sprawdzić kilka ciekawych linków.

Nie ma wątpliwości, że blogi zmieniły sposób funkcjonowania ekspertów w sferze publicznej – sam coraz częściej łapię się na tym, że próbując pomóc studentom w znalezieniu materiałów do ich prac, odsyłam ich nie do książek, lecz do blogów. Jenkins wymienia, że sam wykorzystuje bloga, m.in.

– w pracy nad nowymi tekstami – komentarze pod wpisem to przecież cenna informacja zwrotna, która pozwoli podnieść jakość tekstu przed drukiem;

– do upubliczniania materiałów z wystąpień i konferencji, a także fragmentów tekstów wyciętych podczas redakcji;

– aby wywierać bieżący wpływ na komentarze w mediach (w sieci to łatwiejsze niż w prasie, która często manipuluje wypowiedziami ekspertów, a przy tym szybsze niż przy oddziaływaniu popzez druk);

– do promowania tekstów interesujących autorów i prac studentów.

Niedawno miałem przyjemność spotkać się z Jenkinsem w Cambridge i dużo rozmawialiśmy o tym, jak wiele zmienił rozwój blogosfery w kontakcie polskich badaczy z zachodnimi publikacjami (choć stan polskich bibliotek wciąż jest frustrujący). Jenkins zażartował nawet, że nie jest mnie w stanie zaskoczyć żadną informacją, bo bardzo wiele na temat spraw którymi się obecnie zajmuje, wiem z bloga. W rozmowie pojawił się też częsty paradoks – Jenkins spytał mnie, na ile znam środowisko czeskich badaczy nowych mediów (doktorant z Czech zajmujący się grami jest obecnie na MIT na stypendium). Musiałem odpowiedzieć, że znacznie lepiej znam sytuację w USA, bo śledzę ją na bieżąco w sieci.

Wyprawa do Cambridge była kształcąca również o tyle, że pozwoliła mi spojrzeć na tematykę związaną z „kulturą 2.0” z innej perspektywy. Okazało się że np. studenci Harvardu – pomimo sympatii dla idei – są wobec otwierania archiwów mniej entuzjastyczni niż my, bo to oni stracą swoje wykupione za wysokie czesne przywileje, a tym samym przewagę konkurencyjną na rynku i potencjalne miejsca pracy w kurczących się redakcjach pism naukowych. U nas bycie fanem „darmochy” jest prostsze, bo przecież i tak szanse na dobrze płatną pracę w piśmie akademickim są żadne, a dostęp do tekstów jest tragiczny, więc możemy tylko skorzystać. Ciekawe było też spotkanie z Erin Reilly z edukacyjnego projektu New Media Literacies – w październiku NML powinno udostępnić nowe zasoby, oparte na platformie wiki i otwarte dla wszystkich zarejestrowanych. Co ciekawe, NML będzie się teraz koncentrować nie na tworzeniu zasobów od zera, lecz będzie bazować na tym, co w sieci robi ktoś inny. Mówiąc krótko: nie ma sensu tworzyć czegoś, co już jest w sieci – specjaliści powinni się raczej skoncentrować na budowie kontekstu, np. podpowiadając, jak wykorzystać na szkolnych zajęciach znane i nieznane treści z internetu (obecne w serwisach amatorskich i komercyjnych). Myślę, że zwrot w stronę takiej filozofii jest znaczący – skoro przedsięwzięcie korzystające z ogromnych grantów fundacji McArthurów stawia na takie rozwiązania to znaczy, że eksperci otwarcie przyznają, że oddolnie tworzone treści są często po prostu lepsze od profesjonalnych produkcji. Warto byłoby wspomnieć również o innym przedsięwzięciu MIT, w które zaangażowany jest Jenkins – laboratorium Gambit. Ale ten wpis i tak już jest zbyt długi, więc poczytajcie sami.

Reklama
Polityka_blog_bottom_rec_mobile
Reklama
Polityka_blog_bottom_rec_desktop

Komentarze: 2

Dodaj komentarz »
  1. Odnośnie wpływu blogów na pracę intelektualistów, natychmiast pomyślałem sobie: „ale jak jest w Polsce?”. Odpowiedź (oczywiście?) brzmi: inaczej. Praca nad nowymi tekstami? Może ktoś wykorzystuje cudzy feedback, ale na palcach można policzyć przypadki, w których ktoś wprost stwierdził, że z pomocą bloga pisze tekst w sposób otwarty. Upublicznianie wystąpień i materiałów? Większość konferencji ma z tym poważne kłopoty, poszczególni prelegenci też się nie kwapią. Wpływ na komentarze w mediach? Media jak na razie blogi ignorują (chyba, że są to blogi polityków), więc komentarz na blogu zazwyczaj jest tylko sposobem na wentylację frustracji, że nie można się z nim lepiej przebić.
    To powiedziawszy trzeba założyć, że jakoś jednak blogi na nas, piszących w Polsce, też wpływają – tylko inaczej. Jak? Jeszcze tego nie wiem.

  2. Pingback: Antymatrix » Archiwum bloga » Siła miłości