Reklama
Polityka_blog_top_bill_desktop
Polityka_blog_top_bill_mobile_Adslot1
Polityka_blog_top_bill_mobile_Adslot2
Kultura 2.0 - Cyfrowy wymiar przyszłości Kultura 2.0 - Cyfrowy wymiar przyszłości Kultura 2.0 - Cyfrowy wymiar przyszłości

6.04.2008
niedziela

Szafiarki i gmatwanina praw autorskich – ERRATA

6 kwietnia 2008, niedziela,

(Oryginalny wpis)

1.

Gazeta.pl jednak nie narusza praw autorskich szafiarki. Napisałem do niej i dowiedziałem się, że redakcja poprosiła o zgodę na wykorzystanie zdjęcia, a autorka jej udzieliła.

(To niestety nie pierwszy raz gdy nieco nadgorliwie, jak się później okazuje, tropię naruszenia wolnych licencji – taki smutny lost watchdoga).

Ale sprawa nadal jest ciekawa, choć problem jest dość subtelny: mamy sytuację, w której autorka udostępnia zdjęcia na wolnej licencji, tworzącej – w teorii – prosty mechanizm wykorzystania zdjęcia przez innych, bez niepotrzebnych kontaktów z autorką, w zamian za link i kilka informacji dołączonych do publikowanej kopii. Chcąc wykorzystać te zdjęcie redakcja pominęła wolny mechanizm licencyjny i prosi o tradycyjną zgodę, co może wynikać a) z nieznajomości licencji CC (na Flickr trochę trudno je zauważyć) b) z niewiary w skuteczność mechanizmu licencyjnego. Także autorka nie wskazała licencji, lecz udzieliła – jeszcze raz – zgody.

2.

Wpadło mi do głowy rozwiązanie problemu Harel, które powinno działać – zakładając, że znajduje się ona w długim ogonie kultury, i na razie bardziej niż na pieniądzach zależy jej na sławie: powinna w kadrze każdego zdjęcia umieścić elegancki szyld z nazwą swojego bloga, dzięki czemu każda kopia jej zdjęcia – nawet nieautoryzowana – stanie się darmową reklamą. W dłuższej perspektywie zyski powinny być większe niż straty.

Reklama
Polityka_blog_bottom_rec_mobile
Reklama
Polityka_blog_bottom_rec_desktop

Komentarze: 13

Dodaj komentarz »
  1. Elagancki szyld z nazwą łatwo wymazać w photoshopie.

    A poza tym gratuluję. Osiągnął Pan swój cel. LookBook został zamknięty. O to chodziło? Lżej?

  2. ja natomiast mam nadzieje, ze ten wpis nie mial nic wspolnego z zamknieciem lookbooka.

  3. Właśnie, właśnie, blog został zamknięty(szkoda), ale to już chyba nie pierwszy raz: najpierw autorce przeszkadzały „niewybredne” komentarze na temat jej stylu, teraz ten post w Pańskim blogu. Z jednej strony rozumiem ją, ale z drugiej wydaje mi się, ze zamiast poddawać sie powinna włączyć sie do dyskusji i tyle.

  4. Reklama
    Polityka_blog_komentarze_rec_mobile
    Polityka_blog_komentarze_rec_desktop
  5. @morven
    Chyba niepotrzebnie dramatyzujesz, nie o to chodziło, a celem krytyki zazwyczaj nie jest zamykanie i cenzura. Harel mogła z łatwością zmienić zapisy, wolała bloga zamknąć, jej sprawa.

    @ing
    Dlaczego ją rozumiesz? Gdybym ja z takim przekonaniem pilnował swoich praw i walczył z kopiowaniem, to bym tak raczej nie reagował.

  6. A właściwie to chyba wszystkie te pisaniny są wynikiem po prostu zwykłej ZAWIŚCI,że młoda osoba potrafi ,zna się ,ma talent ,ma świetne pióro,potrafi również robić zdjęcia .

  7. P.S.W blogu harel nie znalazłam nigdy błędów ortograficznych ,a w w/w owszem!

  8. @czula-halina

    wybacz, ZAWIŚCI we mnie brak. choćby dlatego, że nie aspiruję do bycia trendeseterem mody – i w ogóle nie odwoływałem się do tej warstwy LookBooka!

    A tak ogólniej, fascynują mnie komentarze, z których wynika, że dla wielu osób jedynym kluczem dla wyjaśnienia krytyki jest zawiść / chęć udupienia, itp. – co jest kolejnym dowodem upadku sfery publicznej u nas?

  9. morven pisze: „Elagancki szyld z nazwą łatwo wymazać w photoshopie.” A co Ty na to, Alku? Poza tym – wszelkie „szyldy”, znaki wodne i tym podobne badziewia zepsują dobre zdjęcie nieporównanie bardziej niż te rażące Cię prawnicze sformułowania. Szyldziki to nie jest rozwiązanie dla kogoś, która publikuje _dzieła_, nie – byle jakie obrazki. No i, last but not least, autorka publikowała zdjęcia SIEBIE – Twoja propozycja, by traktowała je z „otwartością”, podejrzanie ociera się o zwykły brak empatii…

  10. morven pisze: „Elagancki szyld z nazwą łatwo wymazać w photoshopie.”
    to nie jest do końca prawda, niektórych rodzai znaków wodnych nie można w łatwy sposób usunąć bez wyraźnej straty jakości zdjęcia

    A mnie te prawnicze sformułowania raziły – przeszkadzały w spokojnym odbiorze treści bloga.

    W ogóle krytyka Alka za w komentarzach powyżej i podejrzenia, to jakaś kompletna paranoja – sugeruję powstrzymać na chwilę ignorancję i przeczytać, jakie tematy porusza się na tym blogu. Zresztą Harel już zaznaczyła, że ten post nie miał wpływu na zniknięcie bloga.

  11. @Patrzyk Obara: „to nie jest do końca prawda, niektórych rodzai znaków wodnych nie można w łatwy sposób usunąć bez wyraźnej straty jakości zdjęcia” – Bardzo chętnie się dowiem, jak takowe znaki się robi. Serio, serio. Warunek: zdjęcie ze znakiem musi być równie estetyczne i czytelne, jak zdjęcie bez znaku.

    „W ogóle krytyka Alka za w komentarzach powyżej [dalej o paranoi i ignorancji]” – jako autor jednego z tych komentarzy spieszę wyjaśnić kilka spraw.

    Wiem, że autorka zamknęła bloga bez związku z artykułem pana Alka i nie tego mój komentarz dotyczył. Być może czegoś nie rozumiem (zapewne przez ignorancję) – p. Alek zdaje się proponuje, by autorzy podobnych blogów publikowali WŁASNE WIZERUNKI w ramach licencji CC, i/albo walnęli na nich gustowne pieczątki z logiem? Kwestię pieczątek chwilowo pomijam, natomiast co do wizerunków sądzę, że chęć zastrzeżenia WSZYSTKICH praw do takowego jest dosyć naturalna. CC jest dżezi, ale nie do wszystkiego się nadaje. Oczywiście znajdą się osoby, którym jest całkowicie obojętne, kto i w jakich kontekstach zamieszcza ich podobizny, ale wymaganie tego od wszystkich wydaje mi się dziwne. Jeżeli to jakieś nieporozumienie, to proszę o wyjaśnienia, bez uwag na temat kondycji psychicznej tudzież umysłowej pytającego, a skupiając na meritum.

  12. @inwazja
    nie wspominałem o licencjach CC – napisałem o „bardziej otwartym sposobie”, co moze oznaczac rozne rzeczy, kolejno od mniejszej do wiekszej otwartosci: tradycyjny copyright, ale „przymykajacy oko” na pewne wykorzystania -> mniej otwarte wolne licencje -> bardziej otwarte wolne licencje.

    Faktycznie, promuje w Polsce licencje CC, wiec mogles/as pomyslec, ze i w tym wypadku to robie – nawet wtedy, CC jest wyraznie systemem dobrowolnym i nie uwazamy, by WSZYSCY WSZEDZIE mieli licencji CC uzywac.

    Innymi slowy, tez uwazam, ze „wymaganie tego od wszystkich jest dziwne” – skad wywnioskowales/as, ze jest inaczej?

    Zastanawiam sie jeszcze, dlaczego uwazasz, ze „chec zastrzezenia wszystkich praw do takowego jest dosyc naturalna”. Czy mozesz wytlumaczyc, dlaczego jest naturalna?

    Jak sie domyslasz, uwazam inaczej. Jest nie tyle naturalna, co narzuca sie, bo ludzie nie znaja lub nie w pelni rozumieja alternatywy. Przyjrzyjmy sie:
    – Harel obraca sie w swiecie mody, gdzie jak najszersza promocja jest wskazana, bo pozwala stac sie trendsetterem. W swiecie, w ktorym miara sukcesu moze byc fakt, ze sa juz podroby produktu….
    – co oczywiscie jest klopotem, gdy chce sie na nim zarabiac. ale Harel przeciez na swoich zdjeciach nie zarabia (jesli dobrze rozumiem)
    Jeszcze dla jasnosci, nie proponuje, by Harel zgodzila sie na wklejanie jej zdjec przez kupcow na Allegro, bez podania jej jako autora / zrodla. Proponuje jedynie zastanowienie sie, czy pisanie wielkimi literami o karaniu naruszen ma sens w przypadku kreatywnego bloga o modzie.

    Musze przyznac, ze dziwi mnie, jak bardzo moje poglady sa opacznie rozumiane…

    Jeszcze jedno – widze, ze zaglada tu troche osob znajacych sie na szafiarstwie. intryguje mnie jedna sprawa, moze pomozecie: istnieje teoria, ze szafiarki sa forma marketingu szeptanego, finansowana, jak rozumiem, np. przez producentow ubran. prawda czy falsz?

  13. @Alek: Dziękuję za odpowiedź.

    Piszesz: „Zastanawiam sie jeszcze, dlaczego uwazasz, ze ?chec zastrzezenia wszystkich praw do takowego jest dosyc naturalna?. Czy mozesz wytlumaczyc, dlaczego jest naturalna?”

    Przypomnę, że „takowy” oznaczało wizerunek, co być może umyka uwadze – bo w omawianym przypadku były to zdjęcia z widoczną twarzą. Coś chyba musi być na rzeczy z tą naturalną chęcią ochrony, skoro sankcjonuje ją kodeks cywilny 🙂 Oczywiście dobra osobiste są chronione bez względu na to, czy ktoś pod nimi napisze odpowiednią formułkę czy nie, ale przecież wiadomo, iż formułka owa z reguły ma za zadanie raczej odstraszyć potencjalnych naruszaczy, niż naruszeniu zapobiec. No cóż, ja nie bardzo tutaj widzę pole dla większej otwartości, albowiem znajomość prawa autorskiego w narodzie jest taka, jaka jest, co sam z pewnością wiesz doskonale.

    Co do „Szafiarstwa” to nie jestem znawcą, ale pobieżne przyjrzenie się zjawisku jakoś mi nie sugeruje, jakoby ktoś miał tym sterować. Choćby dlatego że w dużej mierze te dziewczyny pokazują kreacje wyszperane w sklepach typu second-hand. Ale cóż, jak z każdym nowym „oddolnym” zjawiskiem, zawsze znajdą się twierdzący, że „ktoś za tym stoi”…

  14. @inwazja
    rzeczywiście trochę przegapiłem, mimo że było wielkimi literami, że chodziło Tobie o wizerunki – pewnie dlatego, że dyskusja dotyczyła praw autorskich, a nie ochrony wizerunku. Także moje komentarze dotyczące otwartości nie dotyczyły „otwartości wizerunku” – to sprawa, która nie dotyczy np. Creative Commons i którą się nie zajmuję za dużo. Choć temat jest ciekawy, bo otwartość praw autorskich rzeczywiście rodzi problemy, gdy zaczniemy się zastanawiać nad ochroną wizerunku.

    Jeszcze odnośnie wizerunku – dla mnie sprawa także nie jest jasna: jeśli ktoś tworzy publicznie dostępny blog, w którym raz za razem publikuje swój wizerunek, to czy ma sens – nie mówię tu o sensie prawnym – jednoczesne, usilne jego chronienie?

    A z „naturalnością” chęci ochrony wizerunku też jest kłopot – z tego co wiem w wielu systemach prawnych poza Polską ta konstrukcja jest zupełnie nieznana.