Reklama
Polityka_blog_top_bill_desktop
Polityka_blog_top_bill_mobile_Adslot1
Polityka_blog_top_bill_mobile_Adslot2
Kultura 2.0 - Cyfrowy wymiar przyszłości Kultura 2.0 - Cyfrowy wymiar przyszłości Kultura 2.0 - Cyfrowy wymiar przyszłości

10.04.2008
czwartek

Kultura 2.0, spotkanie 6. Punk i YouTube w Starej Drukarni. Podsumowanie

10 kwietnia 2008, czwartek,

We wtorek w starej drukarni przy Ogrodowej odbyło się kolejne spotkanie „Kultury 2.0” – Czy Jarocin to YouTube i dlaczego nie?, które zorganizowaliśmy we współpracy z Mirkiem Makowskim, grafikiem i fotografem związanym z polską sceną rockową lat 80-tych.

Zaproszonymi do prowadzonej przez Makowskiego dyskusji byli Tomek Lipiński (muzyk m.in. Brygady Kryzys i Tiltu, dziś Tilters), Robert Jarosz (dziennikarz i wydawca, który niedawno opublikował świetnie sprzedającą się płytę z nagraniami SIekiery), Marcin Jacobson (manager i wydawca) oraz Michał Szymański (archiwista niezależnej muzyki czasów PRL-u).

Kultura 2.0 spotkanie 6.

Kultura 2.0 spotkanie 6.

Kultura 2.0 spotkanie 6.

Wieczór rozpoczął koncert retro-punkowego zespołu LD50, który swoją działalność rozpoczął w roku 1980, a w 2004 reaktywował się po blisko 20-letniej przerwie. Było głośno i energetycznie, a 30-minutowy set rozgrzał początkowo zdystansowaną publiczność (choć jak widać z komentarzy na blogu, nie wszyscy przyszli głównie na dyskusję).

Zresztą publiczność była chyba najbardziej w krótkiej historii spotkań przy Chłodnej/Ogrodowej zróżnicowana – jak zwykle jej skład podzielił się pomiędzy „stałych bywalców” i osoby zainteresowane tematem tego akurat wieczoru. Nowość polegała jednak na tym, że zainteresowani byli często rówieśnikami gości, weteranami polskiej sceny punkowej. Tym samym doszło do wymiany zdań między ludźmi o zupełnie różnych doświadczeniach życiowych (Lipiński opowiadał m.in. o niezwykłych z dzisiejszej perspektywy kłopotach z podróżowaniem i jakim wstrząsem był dla niego wyjazd w liceum do Budapesztu), którzy zazwyczej nie mieliby okazji ze sobą porozmawiać.

Kultura 2.0 spotkanie 6.

Rozmowa rozpoczęła się od pytania o stosunek twórców do internetowej dystrybucji muzyki – Lipiński (który wspólnie z Jaroszem zdecydowanie zdominował dyskusję) określił się jako entuzjasta możliwości, jakie sieć daje niezależnym twórcom, ale równocześnie ostro odciął się od piractwa. Ten wątek powracał kilkakrotnie: goście uciekali od uproszczeń i mieli świadomość, że zmienia się rynek muzyczny, a rozdawanie muzyki w sieci bywa nie tyle konkurencją dla sprzedaży, co też promocją, nie dawali się jednak namówić na zbyt daleko idące deklaracje związane z odejściem od tradycyjnych modeli licencjonowania muzyki.

Kultura 2.0 spotkanie 6.

Lipiński wypowiadał się zdecydowanie za tytułową tezą, że ?Jarocin to nie Youtube?, opowiadając o dwóch odrębnych światach, w których przyszło mu żyć: świecie dzisiejszym i świecie przeszłym. Zdaniem Lipińskiego, dawniej oddolne kopiowanie było w porządku, gdyż odbywało się w stanie niedoboru muzyki i często było jedynym sposobem dotarcia do twórczości. Dziś, gdy kopiowanie wypiera zakup dostępnej z łatwością legalnej płyty, staje się niedopuszczalne.

Drugą kluczową tego wieczoru kwestią były archiwa – nie ma bowiem wątpliwości, że nagrania z Jarocina, niemal bez wyjątku w dzisiejszych kategoriach „pirackie”, stanowią istotny element dziedzictwa kulturowego i jako takie należy je chronić i upubliczniać.

Kultura 2.0 spotkanie 6.

Nieco prowokacyjnie zadaliśmy pytanie o budowę pomnika i muzeum muzyki młodzieżowej w Jarocinie, co wzbudziło ogromne rozbawienie gości, a zakończyło się wypowiedzią Jarosza, który wyliczył szereg inicjatyw mających na celu publiczną prezentację muzyki z lat 80-tych. Przede wszystkim były to jednak akcje z pola sztuki, prezentacje organizowane w ekskluzywnych galeriach sztuki – czy to nie ironia, że próba ponownego włączenia PRL-owskiej muzyki punkowej w obieg kulturowy dokonuje się za pośrednictwem galerii (do tego w dużej mierze zagranicznych)?

Zresztą z perspektywy „młodszego pokolenia” chwilami bardzo widoczne było, że bez względu jak bardzo goście wieczoru nie próbowaliby się dystansować od przeszłości, to mają do niej ogromny sentyment. Chwilami z wypowiedzi przebijała tęsknota za światem, kiedy oferta kulturalna była wąska, wobec czego ludzie byli poniekąd „skazani” na ambitne produkcje.

Szkoda, że nie udało się rozwinąć wątku, który wprowadził do dyskusji obecny na sali Paweł Sito – że w internecie jest dziś ta sama kreatywna energia, którą w czasach PRL-u miał w sobie punk. I że w tym sensie warto drążyć analogie, bo polskie społeczeństwo działało na zasadzie spontanicznie zawiązujących się wspólnot interesów i struktur sieciowych na długo przed nadejściem sieci. Poszukiwanie znajomych, z którymi można wymieniać płyty, było podobne do dzisiejszej produkcji partnerskiej – może tym tropem można szukać ciągłości pewnych procesów kulturowych w naszym kraju?

Większość rozmówców uważało jednak, że YouTube i Jarocin to dwa, nieporównywalne światy. Tym lepiej, że przez dwie godziny miały okazję się zetknąć – miejmy nadzieję, że wpływając choć trochę inspirująco zarówno na pokolenie internetu, jak i Jarocina.

Kultura 2.0 spotkanie 6.

Reklama
Polityka_blog_bottom_rec_mobile
Reklama
Polityka_blog_bottom_rec_desktop

Komentarze: 9

Dodaj komentarz »
  1. chociaż, jak tak sobie teraz myślę — idea de-Komunizacji (tzw.) Pomnika Czterech Śpiących w warszawie;
    wikimapia.org/29066/pl/
    i zamienienia go na pomnik Bojowników (Prześladowanego) Rokendrolla (Skaldowie, No To Co, Tubadurzy, Brygada Kryzys… + ja w pionie tych niższych Sołdatów..;-)
    — nie jest taka całkiem głupia?;-))
    2 w 1dnym: postęp; i Tradycja…
    ……………………………….
    a poważnie (-j):
    jest luka w opowiadaniu o przeszłości (np. 1970-1989…);
    gdyż (Solid-PO-PiSo-Kapeeno) Styropianowcy niejako zawłaszczyli Peerel; a (ex-) Kommuniści (tfu!) — się już nagadali
    i NIE MA w tym — zwykłych Ludzi; w tym; młodych, zbuntowanych, z Małych Miasteczek; ale takich, co ich nie bawily „ulotki i te pe”.
    nie ma też Zwyczajnych Konformistow; tych „Doroslych”, ktorzy nam kazali obcinac dlugie włosy w Szkole peerelu 9tfu!); i tych (samych?), ktorzy na masowkach i Wiecach — Gorąco popierali tzw. Linie Partii.
    (zwykle kretą jak wąż boa; do ust go…)
    a bo ci — dzis nic nie mowia; bo i o czym.
    a to była WIEKSZOŚĆ…
    (ci Młodzi; i ich Rodzice, tzw. Wychowawcy, sąsiedzi…)
    a dziś z tego zostal Bolek i 2j tacy, co ukradli ponoć Ksieżyc.
    czyli: nuda.
    (= znaczy: Lekcja Historii…; na galowo, w trybie Expressowym i na poduszkach.)
    http://www.ooops.pl/blog/?p=4001

  2. Było bardzo punkowo, przyjmując wąskie i stereotypowe rozumienie tego terminu 🙂 Wszystko naraz. ja miałem nadzieję, i chyba nie tylko ja, że dyskusja zacznie się o krok dalej, ale cóż… Kwestia „alternatywnego dziedzictwa” była dla mnie naciekawsza. chciałem się na ten temat odezwać, gdy debata dotyczyła już całego prawa autorskiego, Lessiga, etosu, „reitalizacji etosu” etc. Uważam, że wyjątkowo jaskrawym paradoksem było połączenie dość racjonalnych wypowiedzi Tomka Lipińskiego o niemożliwości „odgrzewania Kluchy” (czyt. etosu) i różnych sentymentalnych komentarzy, bo przecież „kiedyś to było…”. Ja jestem za młody, żeby pamiętać polską alternatywę lat 80-tych, ale do internetu mam podejście „pragmatyczne”; szukam informacji, nie interakcji. Wiszę więc gdzieś między „etosem”, który z racji wieku powinien być mi obcy, a niechęcią do apoteozy sieci. Dlatego kwestia popkulturowej pamięci jest dla mnie ważna, chciałbym, żeby implementowano pewne zupełnie nowe historiograficzne rozwiązania, żeby dało się czerpać z wiarygodnych i atrakcyjnych źródeł. Ale mam wrażenie, że jesli dojdzie do „masowego upamiętnienia” polskiego punka, to odbędzie się to właśnie na plastikową „youtube’ową modłę”. Na ile to zafałszuje historię? A swoją drogą, pomnik powinien stanąć i być jak najbrzydszym, ironicznym monumentem 🙂

  3. >> JD

    o krok dalej…

    tak, to zawsze te same dylematy: dla KOGO?
    (= czy Podstawówka, ew. gimnazjum… czy jednak Zaawansowane warsztaty Doktoranckie dot. jassthrasshMettalu…)
    ale (ja) nie znajduję tu dobrych odpowiedzi; no, oczywi. poza powołaniem Uniwersytetu Złotego Wieku (Rokendrolla).

  4. Reklama
    Polityka_blog_komentarze_rec_mobile
    Polityka_blog_komentarze_rec_desktop
  5. ja jak zwykle… analogicznie jakos widze to wszystko ;o)
    panksnotded!

  6. zabrzmi kuriozalnie i absurdalnie, ale gdyby rzecz dotyczyłaby np. Czech,
    to „punkową” spuścizną zajmowałby się – troskliwie i erudycyjną pieczołowitością – ichniejszy instytut pamięci narodowej.

  7. >> Jah
    no, (może) kuriozalnie; choć losy Plastic People of the Universe
    pl.wikipedia.org/wiki/The_Plastic_People_of_the_Universe
    — pokazuja całą różnorodnosc Losów pop-Qltury — pod Sowjecko-rodzimym Butem.

    W ramach represji domy w których występował zespół, były niszczone, dom nieopodal Czeskiej Lipy spalono trzy tygodnie po ich występie, a dom w Rychnowie po przejęciu przez państwo, jeszcze przed całkowitą wyprowadzką mieszkańców został wysadzony w powietrze?

    i przypomina to raczej Salon Niezależnych; i Peerel (tfu!) lat 70.; niż ten, z lat 80. jednak.
    mimo.
    i Te de.
    ………………………………….
    ale że to PAMIĘĆ jest; albo: powinna — to ja wątpliwości nie mam.
    pytanie; czy zaraz Narodowa?;-)
    (…w formie; a Socj… oj, jakaś Czkawka1;-)))

  8. narodową poddaną obróbce multikuli 😉 Bo wszak w tle czai się kosmopolityczna z istoty swej pop kultura

  9. >> Jah
    narodowa w formie — Kosmopolityczna w treści?
    (lub odwrotnie.;-)

  10. @makowski
    PPU w porządku, jak najbardziej, ale tych trochę lepszych kapel było więcej, z tym, że
    @jah
    ma o tyle rację, że akurat te kapele nie istniały zupełnie w obiegu popularnym
    jedyne, co mi się z tamtego czasu kojarzy, to Blue Effect