Na stronie „Wired” Brandon Keim streszcza niedostępny jeszcze w sieci artykuł Jamesa Evansa z najnowszego „Science”. Wg Evansa internetowe bazy tekstów wcale nie poprawiają jakości nauki – prowadzą raczej do zawężenia listy cytowań.
Evans przeanalizował cytowania z 34 milionów artykułów z czasopism naukowych, które trafiły do sieci w latach 1998-2005. Wniosek: badacze ograniczają się do czytania tekstów, które mają najwyższe rankingi w wyszukiwarkach. Dominują najnowsze publikacje, a lista wykorzystywanych czasopism ulega zawężeniu.
Oczywiście spostrzeżenia Evansa mają mniejszy sens, jeśli przeniesiemy je w polski kontekst słabo wyposażonych bibliotek. Niemniej coraz trudniej oprzeć mi się wrażeniu, że znów wchodzimy w okres krytyki internetowego optymizmu.
18 lipca o godz. 12:59 32604
„badacze ograniczają się do czytania tekstów, które mają najwyższe rankingi w wyszukiwarkach” ?
ciekawe skąd miał wgląd w historię rankingów… bo jeśli nie miał (a zapewne nie miał) to może (czy pewnie) najwyższe rankingi tekstów wynikają z „czytania” (cytowania) ich przez badaczy…
czyli udowodnił, że PageRank dobrze działa? 🙂
18 lipca o godz. 15:08 32606
Jak napisałem, nie widziałem artykułu, tylko jego streszczenie, nie znam więc szczegółów metodologii i nie wiem dokładnie, o jakie rankingi chodzi – może równie dobrze dotyczyć to wyszukiwarek bibliotek/sewisów wydawców i tego, jakie teksty „wypluwają” jako pierwsze po wpisaniu słów kluczowych.
20 lipca o godz. 15:24 32616
może wiec warto polecić: http://historiaimedia.org/2008/07/18/materialy-naukowe-w-internecie-odkryj-ukryte-zasoby/