Yes Men nie są jedyną ekipą, która w ostatnich dniach w USA próbuje trafić do społecznej wyobraźni ze scenariuszem „co by było, gdyby”. W Los Angeles ruszyła gra alternatywnej rzeczywistości Aftershock. Ma przygotować mieszkańców Południowej Kalifornii na przeżycie wielkiego trzęsienia ziemi.
Grę uruchomiły Institute for the Future i Art Center College of Design – dane dostarczane graczom pochodzą z opracowań szacujących skalę zniszczeń po trzęsieniu o sile 7,8 stopni w skali Richtera. Koniecznie zajrzyjcie na stronę gry – znajdziecie (czasem zdumiewająco pomysłowe) filmiki, zdjęcia i wpisy uczestników. Przedsięwzięcie ma przygotować ludzi na radzenie sobie po katastrofie, wpłynąć na ich świadomość i stłumić niewskazane odruchy. A przy tym wszystkim dostarczyć pewnie trochę rozrywki. Skoro tyle mówi się o karnawalizacji życia, dlaczego nie wykorzystać jej dla poprawy bezpieczeństwa?
W tekście w magazynie „Wired”, główny projektant gry Jason Tester mówi: „Możesz rozdać ludziom te naprawdę ładnie zaprojektowane ulotki, a oni wrzucą je do szuflady, która spadnie im na głowę podczas trzęsienia (…) My próbujemy dotrzeć głębiej”.
Aftershock to kolejny, po opisywanym przeze mnie kiedyś World Without Oil czy Superstruct przykład wykorzystania gier AR poza marketingiem. To oczywiście wciąż nisza, ale myślę, że coraz bardziej obiecująca.
18 listopada o godz. 21:41 40167
Puszczając wodze fantazji można zaryzykować tezę, że w ogóle obowiązkiem nowoczesnego ministerstwa edukacji – serio traktującego swoje cele – powinnno być przygotowanie serii/cyklu gier dla uczniów,
a dzieci i młodzieży, posiadających walory edukacyjne sensu stricto. Coś w rodzaju interaktywnych sieciowych podręczników.