Czy zwróciliście uwagę na sposób, w jakim Kutiman zmontował swoje klipy, skomponowane z nagrań innych muzyków?
Thru-you (fragment)
Zaskakująco podobnie wygląda układ projektu muzycznego In B Flat (obecnie w wersji 2.0) – którego autor tak opisuje moment, w którym wpadł na pomysł:
I was making a site with embedded YouTube videos (as a complement to this blog post) when I realized that YouTube doesn’t stop the user from running more than one video at a time. I was curious to see if there was a musical way to explore that concept
in Bb 2.0 – a collaborative music / spoken word project
Zaczynacie rozumieć, o co mi chodzi? Zespół SOUR nagrał teledysk, w którym montuje w przestrzeni nagrania przygotowane przez swoich fanów (oddolne, ale najwyraźniej pieczołowicie zaaranżowane).
ujęcie z teledysku zespołu SOUR (tak na marginesie, imponująca koordynacja oddolnie kręconych klipów)
Teraz zostawmy na chwilę twórczość sieciową – oto kadr jednego z milionów setów zdjęć w serwisie Flickr.
„bookporn”, kolekcja zdjęć na Flickrze zebrana przez idlethink
A oto lista osób obserwujących pewien popularny blip. Lista zaczyna być nieodpowiednim słowem.
ikony blipowiczów obserwujących blipa Przekroju (wycinek)
Mam wrażenie, że siatka (z braku lepszego słowa, choć brzmi to kilka razy gorzej niż angielski GRID [jak zwykle, macie lepszy pomysł?]) staje się ważnym sposobem aranżacji treści (i osób); interfejsem pozwalajcym poruszać się po informacji w sytuacji jej nadmiaru; oraz metafory trafnie opisującej sytuację użytkownika – otoczonego ze wszystkich stron przez treści i osoby, i często wchodzącego z nimi w kilka interakcji naraz; a także remiksującego, żonglującego tymi kontaktami.
Myślę, że siatka coraz częściej będzie uzupełniać, a może zastępować dominująca listę pozycji – którą znamy przede wszystkim z wyników wyszukiwania. Oczywiście większość systemów operacyjnych już od lat daje użytkownikowi możiwość wyboru między listą i siatką. Ale w Sieci, jeśli się nie mylę, siatka robi karierę od niedawna – najciekawsze są oczywiście siatki kontaktów w miejscach takich jak Blip, bo mówią nam sporo o kształcie stosunków z innymi – indywidualistami posiadającymi własne awatary, ale tak małe, że zlewające się w jedną sieciową masę. Oraz siatki, w których poszczególne elementy są w ruchu, jak u Kutimana.
Następnym krokiem będą pewnie masowe systemy telekonferencyjne, Skype z 20 otwartymi okienkami. Siatka, w której 50 nieznajomych osób będzie naraz wykonywać taniec Numa numa.
*
Oczywiście jest szansa, że siatki są z nami już od lat, i tylko ja się właśnie obudziłem. Co poradzić.
*
Ktoś pewnie też zauważy, że takie zabawy z cięciem obrazu na cztery robiła już awangarda (podejrzewam, że w latach 70-ych). Racja – kłania się więć Lev Manovich i jego teza, że gesty uprzedniej awangardy dzisiaj są standardowymi opcjami w Photoshopie.
28 listopada o godz. 19:44 43094
„mozaikowe” „obłożenie/uzbrojenie/” 😉
29 listopada o godz. 5:05 43097
sieć zatacza koło
4 grudnia o godz. 20:49 43118
Sądzę, że takie siatki mogą być dobrze wykorzystane w wyszukiwarkach. Wszak Google już teraz grafikę przedstawia w posatci czegoś, co do siatki Blipowej jest podobne
była też kiedyś taka wyszukiwarka, która chyba kangoo się nazywała, albo jakoś tak (już jej nazwy nie pomnę). Wyniki wyświetlały się w postaci pojedynczych graficznych kafelków, połączonych ze sobą różnymi liniami.
A link „in Bb 2.0” niesamowity.