Trzy ciekawe informacje na temat – jeśli jeszcze nie zorientowaliście się, co kryje się pod określeniem z tytułu – piractwa.
Dwie pierwsze pochodzą z TorrentFreak. Pierwsza dotyczy globalnych statystyk korzystania z torrentów, opublikowanych przez kanadyjską firmę Sandvine. O szczegółach poczytajcie sami, ale co najbardziej chyba rzuca się w oczy to fakt, że wymiana plików z użyciem sieci torrent generuje naprawdę znaczną część ruchu w sieci – i we wszystkich poza Europą regionach jest to część coraz większa. Choć oczywiście można się zastanawiać, na ile te dane są wiarygodne – czy Sandvine w 100% skutecznie identyfikuje, które z krążących w sieci zaszyfrowanych pakietów pochodzą z sieci wymiany plików?
Druga informacja to po prostu ciekawy link – serwis PirateVerbatim, którego twórczyni postanowiła katalogować wszystkie wypowiedzi muzyków na temat piractwa. Baza już teraz obejmuje blisko stu artystów, a zapewne z pomocą czytelników szybko będzie się poszerzać. Ciekawe nie tylko na zasadzie „co X sądzi o ściąganiu z sieci”, ale też jako potencjalny zasób, który może posłużyć do formułowania ogólniejszych sądów na temat stosunku muzyków do piractwa.
Ostatnia historia jest trochę z innej bajki – na BoingBoing możecie przeczytać o instalacjach Arama Bartholla, realizującego projekt „Dead Drops” („Skrytki”), o którym autor pisze, że to „anonimowa, offlajnowa sieć wymiany plików peer-to-peer w przestrzeni publicznej”. Bartholl umieszcza na stałe w ścianach nowojorskich budynków pendrive’y – wystają tylko wtyczki USB. Artysta liczy, że treściami napełnią je przechodnie. Prawda, że intrygujące?
31 października o godz. 23:40 44169
Bardzo ciekawy pomysł miał Aram Bartholl. Zapewne stanie się on głównie atrakcyjnym materiałem dla kulturoznawczych porównań i interpretacji, ale nawet jako taki jest naprawdę interesujący. Chciałbym kiedyś zobaczyć, czy taka interwencja artystyczna jest w stanie zainicjować jakieś trwałe (tzn. trwajace dłużej niż popularność artykułu z BoingBoing) zjawisko społeczne.
1 listopada o godz. 10:47 44171
Pewnie nie jest, choć przyznam, że też w pierwszej chwili pomyślałem sobie: kurcze, mam kilka pendrive’ów z różnych konferencji, może by je gdzieś zainstalować? 🙂
7 listopada o godz. 14:28 44187
no tak, ale pewnie w Polszy zaraz by powyrywano te pendrive’y albo wrzucono na nie jakieś pliki ‚z niespodziankami’…