Moja dwuipółletnia córka słucha ciągle tych samych piosenek, uczy się ich na pamięć, po czym śpiewa razem z „mechanicznym” nagraniem.
Obserwując to dzień w dzień przypomniałem sobie jeden z ulubionych cytatów Larry’ego Lessiga, który pożyczył od Johna Philipa Sousy, amerykańskiego kapelmistrza i kompozytora marszów z początku XX wieku:
„Gdy byłem chłopcem … przed każdym domem, w letnie wieczory, młodzi ludzie śpiewali razem piosenki współczesne lub dawne. Dziś słychać jedynie piekielne maszyny, grające w noc i w dzień. Wkrótce zanikną nasze struny głosowe, wyeliminowane przez proces ewolucji. (Cytuję za „Remiksem” Larry’ego Lessiga).
Lessig używa tego cytatu, i poglądów Sousy, by zilustrować różnicę między kulturą „Read / Write” (w której „młodzi śpewają razem”), oraz XX-wieczną kulturą „Write” (w której słuchamy maszyn i mechanicznych nagrań).
Jednak przykład mojej córki pokazuje, że istnieje model hybrydowy – w którym śpiewamy nasze piosenki wraz z maszynami. Jest on oczywisty dla każdego, kto zajmuje się kulturą popularną – John Fiske opisywał ją jako kulturę wytwarzaną przez ludzi wokół i przy okazji masowej kultury, którą konsumują.
Jednak dla mojej córki nie jest to, mam wrażenie, kultura dodatkowa – aktywna konsumpcja jest czymś oczywistym. Nie wnikam w psychologię dziecięcą, ale zastanawiam się, dlaczego wśród dorosłych taka forma konsumpcji nagle okazuje się marginesem zarezerwowanym dla fandomu i wyjątkowych wydarzeń, takich jak koncerty. A badacze kultury, po okresie ekscytacji „demokracją semiotyczną” i powszechną ekspresją z pomocą nowych mediów, powoli godzą się z faktem, że twórczość jest dobrem rzadkim i nierówno rozproszonym.
Ale zjawiska takie jak śpiewanie do słuchanej piosenki – o ile uznamy je za kreatywne, choć jedynie na podstawowym dość poziomie (to trochę tak jak ze zdjęciami pstrykanymi komórką na imprezie, porównywanymi do dzieł Rolkego) – pozwalają uratować tezę o powszechnej kreatywności. A intuicję potwierdzają, wprawdzie w paradoksalny sposób, korporacje, próbujące zdelegalizować amatorskie covery dostępne w Sieci (dla niewtajemniczonych: Free Bieber).
PS. Witamy na nowym, odświeżonym blogu! Kultura 2.0 do kwadratu.
3 grudnia o godz. 16:06 44545
P.s. oddajcie pełne treści wpisów w RSS 🙂
30 grudnia o godz. 17:01 44562
No właśnie! Użytkownicy komórek proszą o pełne treści w rss 🙂