Reklama
Polityka_blog_top_bill_desktop
Polityka_blog_top_bill_mobile_Adslot1
Polityka_blog_top_bill_mobile_Adslot2
Kultura 2.0 - Cyfrowy wymiar przyszłości Kultura 2.0 - Cyfrowy wymiar przyszłości Kultura 2.0 - Cyfrowy wymiar przyszłości

2.02.2012
czwartek

Rządowe Centrum Legislacji ma prawa autorskie do legislacji?

2 lutego 2012, czwartek,

Zaciekawiony artykułem o Rządowym Procesie Legislacyjnym wszedłem na stronę Rządowego Centrum Legislacji, na której znajduje się system prezentujący ten proces w postaci cyfrowej. Docelowo ma to być narzędzie, które pozwoli każdemu, poprzez internet, śledzenie rządowych prac legislacyjnych na kolejnych etapach. Serwis się zmienił na lepsze – gdy go oglądałem zaraz po starcie, praktycznie nie miał interefejsu użytkownika, teraz jest to już w miarę czytelny proces. Choć nadal  brak rzeczy wydawałoby się oczywistych, na przykład strumieni RSS, nie mówiąc już o API

Problem pojawił się jednak na dole strony: „copyright Rządowe Centrum Legislacji”. Nie wiem, co może być przedmiotem praw autorskich w serwisie, którego sednem są dokumenty urzędowe (zgodnie z ustawą automatycznie znajdujące się w domenie publicznej).

Zdaję sobie sprawę, że ten wpis możę wyglądać jak czepianie się, ale gdzieś te usterki trzeba odnotowywać. Proponuję to także traktować jako przyczynek do dyskusji o znajomości prawa autorskiego w Polsce, jego poszanowaniu, łamaniu tego prawa, konieczności surowej egzekucji naruszeń, itd.

A sprawa jest o tyle poważna, że centralny punkt procesu legislacji, która ma być kwintesencją dobra wspólnego, to jedno z gorszych miejsc, jakie umiem sobie wyobrazić, dla takiego zapisu. I nie wiem, dlaczego obywatele mogą wiedzieć o art. 4 pr.aut. („Nie stanowia? przedmiotu prawa autorskiego: 1) akty normatywne lub ich urze?dowe projekty; …”) , a urzędnicy na codzień zajmujący się procesem legislacyjnym jakoś sobie z tym nie radzą. Możliwe oczywiście, że jest jakiś element tej strony, który jest przedmiotem praw autorskich, i jego właśnie dotyczy zapis. Ale w tym serwisie chciałbym raczej widzieć, wypisane wielkimi literami „Treści serwisu są w domenie publicznej”, a obok CC Public Domain Mark. (Na marginesie, zastanawiam się jaki status mają opinie przesłane w procesie legislacji – ale na pewno nie nabyło do nich praw RCL).

Spędziłem kilka minut na klikaniu po domenie .gov.pl i sprawa chyba jest poważniejsza – na stronie GUS znalazłem „Copyright ? 1995-2012 GUS”, w Ministerstwie Rolnictwa „? Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi”. Zapis na stronie MKiDN pozostawiam jako zagadkę do samodzielnego rozwiązania.

Polecam też zapoznanie się z Manifestem Domeny Publicznej, który pozornie dotyczy tylko digitalizowanego dziedzictwa, ale tak naprawdę pokazuje również, jak należy traktować treści takie jak dokumenty i materiały urzędowe.

Reklama
Polityka_blog_bottom_rec_mobile
Reklama
Polityka_blog_bottom_rec_desktop

Komentarze: 2

Dodaj komentarz »
  1. A czy to nie chodzi przypadkiem o prawa do strony http://www…? I cytowanie lub kopiowanie z podaniem źródła?

  2. Pani EWo, ta strona www najprawdopodobniej też jest materiałem urzędowym (zapytałem o to RCL i czekam na odpowiedź). A nawet jeśli nie jest, to można by się spodziewać precyzji zapisu, który może wprowadzać w błąd.
    Co do cytowania i kopiowania – to w znaczącej mierze są dokumenty materiały urzędowe, nie będące przedmiotem prawa autorskiego.