Na Chłodnej 25 w najbliższą środę odbędzie się pokaz trzech ambitnych filmów krótkometrażowych, pod hasłem „Nie znajdziesz tego na torrentach”. Tytuł dał mi do myślenia – bo uważam, że tego, czego te filmy potrzebują najbardziej to znalezienia się na torrentach. Bo podobno są to
„filmy, które na moment trafiły do kin, ale szybko zeszły z afisza, oraz takie, które, choć zrealizowane w Polsce, w ogóle nie znalazły się w planach repertuarowych krajowych dystrybutorów”.
Jeśli tak jest, to ich młodzi twórcy powinni w środę po seansie uroczyście uruchomić pierwsze seedy swoich produkcji. Bo jeśli rzeczywiście nisza znika z oficjalnego obiegu natychmiast – to należy jak najprędzej wpaść w ramiona obiegu nieformalnego. Zdaję sobie sprawę, że branża jest ustawiona tak, że renoma płynie z obecności w oficjalnej dystrybucji; na pewno jakąś barierą są prawa autorskie. Ale brakuje mi przynajmniej sygnałów od twórców, że system dystrybucji i związane z nim prawo ich uwiera. Bo przykłady z innych branży pokazują, że skala dystrybucji sieciowej jest nieporównywalnie większa, oraz że nie koliduje ona z tradycyjnymi kanałami.
*
W podobnym duchu wypowiada się w swoim eseju na temat reformy prawa autorskiego prezes PIIT Wacław Iszkowski, który twórców obawiających się wymiany sieciowej pyta, czy udostępniają swoje treści online, dając użytkownikom możliwość legalnego z nich skorzystania. Polecam.
*
Wolę postawę Paolo Coelho, który zdaje się uważać, że obecność jego twórczości w nieformalnych kanałach jest najwyższą formą nobilitacji (do tego stopnia, że sam swoje książki tam potajemnie wrzucał).
8 lipca o godz. 21:57 44687
Tyle, że hasło „znajdziesz to na torrentach” byłoby raczej kiepskie dla takiego pokazu, prawda?
9 lipca o godz. 9:41 44689
Zgadzam sie, artykuł trafił w sedno!
Czasem artyści ‚niemasowi’ sami rozprowadzaja swoją twórczość sieciowymi drogami (myspace, youtube…), ale żeby dotarły one do naprawdę szerokiej publiki, torrenty i tym podobne to najlepsze środki dystrybucji. Zdarza sie ze dzięki tak zdobytemu rozglosowi filmy amatorskie/dokumenty/filmy krótkometrażowe trafiają znowu w masowy obieg. Czyż granie za darmo czy półdarmo nie było standardowym początkiem wielu dzisiejszych legend muzycznych?
9 lipca o godz. 11:14 44690
To co opisuje Iszkowski to system bazujący na DRM: „Teleinformatyka by sama egzekwowała prawo – nie dopuszczając do wykorzystywania utworów niezgodnie z zapisami w ich metrykach.” . W przeciwnym wypadku jak teleinformatyka mogłaby wyegzekwować prawo zabraniające mi udostępniania pobranych utworów innym?
9 lipca o godz. 14:08 44691
Szkoda, że cześć produkcji pozostaje schowanych do szafy zamiast udostępnić je szerszemu gronu odbiorców. Dla mnie pewne treści, jeżeli nie są dostępne w internecie, nie istnieją. Jestem wielkim zwolennikiem udostępniania materiałów w sieci wedle reguły, że lepiej mieć więcej odbiorców i nic nie zarobić, aniżeli mniej odbiorców i wciąż nic nie zarabiać.
12 lipca o godz. 20:43 44692
A ja jestem, proszę pana, na torrencie. Moje prawo to jest pańskie lewo. Przepraszam, nie mogłem się powstrzymać.
14 lipca o godz. 16:12 44693
@Mirosław, +1 🙂